Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Huberts
Z-ca Szeryfa

Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 2670
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Grochów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:30, 30 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ana napisał: | ...pokaż mi 35 letnie auto które jest użytkowane na co dzień ( nie stoi w garażu ) i bezawaryjnie jeździ
|
Parę takich modeli jeszcze się znajdzie.
Zresztą wszystko zależy od użytkownika. Każdy samochód (merca też) da się zajeździć w trupa.
I każdy da się utrzymać w sprawności długie lata...
Co nie zmienia faktu, że nowe samochody to już nie to samo. Mercedesów też to dotyczy...
Pzdr.
Ostatnio zmieniony przez Huberts dnia Czw 17:31, 30 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Ana
Traper
Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Stara Anglia :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:12, 30 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Huberts napisał: | Parę takich modeli jeszcze się znajdzie. |
Oczywiście,że się znajdzie i to wcale nie tak mało
sama znam kilka osób którzy takimi jeżdżą.
Huberts napisał: | Każdy samochód (merca też) da się zajeździć w trupa. |
Oczywiście ,że się da, tylko po co ????????
Huberts napisał: | I każdy da się utrzymać w sprawności długie lata... |
Oczywiście ,że się da pod warunkiem ,że to Mercedes i że jest tak kochany jak mój ( i ma się męża który ma złote rączki i który tak jak ja kocha te auta )
dwudziestoletnie inne marki to trupy ledwo trzymające się w całości i z przeglądem załatwianym na boku
moje auto ma dokładnie 36 lat i przegląd przechodzi bez zarzutu i łapówek
Huberts napisał: | nowe samochody to już nie to samo. Mercedesów też to dotyczy... |
i tu niestety muszę się z Tobą zgodzić
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cowboykash
Szeryf

Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5769
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Otwock i Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:34, 30 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A ja nie mam męża A moje SERCEdesy mają się nie najgorzej Mój najstarszy ma 26 latek no i przyznaję, że blacharsko to właściwie go nie ma , ale za to mechanicznie (zawieszeniowo, silnikowo, hamulcowo itp. ) mogę stawać w konkury nawet z pięcioletnimi
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ana
Traper
Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Stara Anglia :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:46, 30 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kowboyu
bardzo mnie cieszy fakt ,że nie masz męża
no ale wiesz, jakbyś miał to może Twój SERCEdes miałby blacharkę tak jak mój
ups, mam na myśli blacharkę w aucie oczywiście
Szczególne podziękowania dla kamila15123 za ocenę rysunków
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 23:25, 30 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No dobra, też zagłosowałam! I witam po dłuuuugim czasie!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cowboykash
Szeryf

Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5769
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Otwock i Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:04, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Witamy witamy
A moja Kamila przyjęła podziękowania .
|
|
Powrót do góry |
|
 |
teachair
Wielebny
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:35, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No i wsadziłem widzę kij w mrowisko...
Ja lubię amerykańskie wozy a nie wytwory fabryki, która dawno temu sponsorowała zagraniczne podboje niejakiego Adolfa H.
A wczoraj widziałem w Bydzi poczciwą starą Warszawę... kurczę, co za widok...
I każdy Mersedes może się schować
Dodge rulez!!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Huberts
Z-ca Szeryfa

Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 2670
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Grochów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 1:22, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
teachair napisał: | No i wsadziłem widzę kij w mrowisko...
|
... i jeszcze nim potrząsasz...
Uważaj!!! Mrówki gryzą!!!!
teachair napisał: | Dodge rulez!!!
|
Pod jednym warunkiem, że to Dodge RAM 1500 5,7l HEMI V8 4X4.
Pzdr.
Ostatnio zmieniony przez Huberts dnia Pią 1:31, 31 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cowboykash
Szeryf

Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5769
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Otwock i Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 6:20, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Teachair,
Tak jak Cię lubię, tak jak szanuję Twoją "anglojęzycznowatość" tak w przypadku SERCEDESA to muszę przyznać, że "stąpasz po cieniusieńkiej niteczce".
Ja również bardzo lubię amerykańskie samochody, a im większy tym fajniejszy.
W swoim życiu miałem okazję "troszeczkę" pobrykać różnymi takimi wózkami np : Pontiac FIERO, Pontiac FIREBIRD, DODGE STEALTH, FORD MUSTANG(tu nawet kilkoma egzemplarzami), Jeep Cherokee, Chevrolet CORVETTE - wypisałem te, które najbardziej przypadły mi do gustu, ale ilość ogółem jest z 15 razy dłuższa. Tyle że przecież nie będę się tu "podniecał" i wspominał o FORDzie FESTIVA, który jest jakby połączeniem Fiesty, Matiza, Oki, Malucha i na dodatek wozu z mułem w zaprzęgu.
Mimo bogatych doświadczeń z pojazdami amerykańskimi, to jednak moja miłość motoryzacyjna skierowana jest jedynie do SERCEdesa.
TO tak jak z kobietami Owszem przyznaję się, że podoba mi się ta czy tamta, ale kocham tylko moją "Pyzusię"
P.S.
Moim marzeniem jest posiadanie w garażu (jako pojazd dodatkowy) jakiegoś amerykańskiego Cadillaca, Buicka czy Chevroleta ale takiego z lat 60-70, a do roboty KENWORTHA
W kwestii wózków ciężarowych amerykańskie cacka z długim nosem są nie do pokonania nawet przez Mercedesa..........ale Mercedes to w końcu imię żeńskie(ukochana wnuczka p.Dimlera) a skoro żeńskie, to nie do roboty, tylko do podziwiania i pieszczenia
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tommy
Traper
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Miechów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:22, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mercedes jest jak wino, im starszy, tym lepszy...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pablo
Ranczer
Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 1203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:54, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A ja, kurde jestem jakiś amobilny. Samochody to dla mnie środek do przemieszczania się, jakoś nie potrafię ich pokochać. Najbardziej lubię chodzić na dwóch nogach albo co najwyżej na czterech kopytach.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ana
Traper
Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Stara Anglia :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:52, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kowboyu Twoje słowa to miód na moje serce Ty wiesz,że można kochać auto
My jesteśmy miłośnikami a Tomaszek tylko użytkownikiem. Jak ja to mówię Tacy też chcą żyć Tyle w temacie.
Jeździłam w swoim życiu wieloma samochodami ( pracowałam w wypożyczalni samochodów w charakterze kierowcy i rozwoziłam auta po całej europie) i każde z tych aut nie wiem jak luksusowe i wyposażone w bajery z kosmosu było jak Pablo mówi tylko i wyłącznie przyrządem do przemieszczania się .Wcale nie dlatego,że nie było moje. Za każdym razem jak wracałam z trasy z rozrzewnieniem wsiadałam do swojej poczciwej 115.
Oczywiście ,że widzę różnicę,podziwiam udogodnienia i oglądam się za innymi ale niezmiennie moje serce jest przy "Meśku" i jak znam siebie już tak pozostanie, bez względu na to co jeszcze wymyśli przemysł motoryzacyjny.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cowboykash
Szeryf

Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5769
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Otwock i Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:04, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A ja pracowałem w takim prywatnym komisie samochodowym. Nawet tego nie można nazwać komisem tylko bardziej salonem samochodów używanych z USA.
Szef ściągał tego jakieś chore ilości a u nas schodziły one jak świeże bułeczki. ( To było jakieś 18-20 lat temu)
Fajnie było bo oprócz sprzątania, pucowania i przerabiania czerwonych kierunków na pomarańczowe (wtedy był to obowiązek) do mnie należały "przejażdżki z klientami.
Zaczęło się to od Pontiaca FIERO - bo mój szef z racji swojej wagi i objętości po prostu nie był w stanie wsiąść do tego auta, a klient chciał się przejechać choćby na miejscu pasażera. Przewiozłem klienta i tak mu się spodobało, że kupił to auto a wtedy mój szef awansował mnie do "oblatywacza" i jak tylko trzeba było komuś coś zaprezentować to oczywiście jechałem ja i innej opcji nie było.
Tak więc objechałem chyba wszystkie samochody które tylko się pojawiły w "komisie" i nie były to tylko jazdy po placu
Swoja drogą dla takiego 20 letniego chłopaka, którym w tym czasie byłem, to była niesamowita frajda.
a już niedługo potem kupiłem swojego pierwszego mercedesa.............no i zakochałem się.
Najbardziej kochałem moje 124 w "budyniu" - miałem go dziesięć lat i zrobiłem nim całą masę kilometrów, aż musiałem wymienić silnik, bo starego nie opłacało się naprawiać.
Ci co znają mnie od dawna wiedzą, widzieli i znają to autko więc mogą potwierdzić, że silnik wymieniłem gdy autko miało przejechane 1.430.000 km. słownie - jeden milion, czterysta trzydzieści tysięcy kilometrów.
I jak nie kochać takiego samochodu ?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pablo
Ranczer
Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 1203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:48, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A to dla tych co nie stać na mercedesa [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Huberts
Z-ca Szeryfa

Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 2670
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Grochów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:58, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No nie, Pablo rozwaliłeś mnie tym linkiem!!!!!!!!
Szacuneczek dla tych zapaleńców.
Pzdr.
Ostatnio zmieniony przez Huberts dnia Pią 16:59, 31 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|