Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pablo
Ranczer
Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 1203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:24, 25 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Tak, to niezły western Honky. I ścieżka dźwiękowa też całkiem niezła i wprowadza nostalgiczno ponury nastrój. Autorem tej muzy jest Nick Cave. On robił również muzę do filmu "Propozycja" z Rayem Winstonem (australijski western - równie ciężki nastrój jak w "Zabójstwie Jesse'go Jamesa") - ten film też polecam miłośnikom takiego kina.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
HonkyTonkVille
Ranczer
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 1273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wielkopolska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:07, 26 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Ten Bloodworth kiepsko bardzo oceniony przez krytyków. Jesteś pewien Pablo, że go polecasz?
Przy okazji czytania o Bloodworthie natknąłem się na quiz o DiCaprio. Umieszczono w nim interesujący cytat z filmu "Catch Me If You Can":
"Uczciwy człowiek nie ma się czego bać, dlatego staram się jak tylko mogę, żeby się nie bać".
Ostatnio zmieniony przez HonkyTonkVille dnia Nie 11:25, 26 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pablo
Ranczer
Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 1203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:27, 26 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
"Bloodworth" podobał mi się, ja lubię takie klimaty, ale może nie do każdego trafi ten film. Dlatego najlepiej obejrzeć samemu i ocenić. Nie jest to może arcydzieło ale dobrze mi się oglądało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
MjHex
Poszukiwacz złota
Dołączył: 27 Kwi 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dąbrowa Górnicza Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:58, 28 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Bloodworth podobał mi się dużo bardziej aniżeli Country Strong. O ile ten drugi jest generalnie bliżej tematu muzyki country to w pewnych momentach jest bardzo przewidywalny i na siłę kontekstowy. Równie dobrze mógł by być o wykonawcach każdej innej muzyki. Bloodworth przedstawia fragment życia rodziny rednecków z ich problemami i nadziejami. Jedynie to nie podobała mi się końcówka, ta dosłowna końcówka. Powinien skończyć się na "zabawie z ogniem" i pozostawić to pewne niedopowiedzenie.
Oglądałem ostatnio Dukes Of Hazzard 2007 z podtytułem początek(nie mylić z wersją z 2004 lub 5 z Jessicą Simpson). Strasznie kiepski film, aż dziwię się że Willie Nelson postanowił w tym wystąpić.
Ostatnio zmieniony przez MjHex dnia Wto 23:49, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Woźnica
Ranczer
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:51, 28 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Witam
Usłyszałem The Dukes of Hazzard, więc reaguję. Rzeczywiście filmowa wersja z Burtem Reynoldsem, Willie Nelsonem, Jessicą Simpson i Juniorem Brownem w roli balladeera to był rzeczywiście kicz, dostał chyba nawet całą serię złotych malin. Pierwowzór czyli wyświetlany w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych serial był genialny. Opierał się głównie na tak znakomicie wykreowanych postaciach, że kiedy grających Bo i Luke'a Diuków John Schneider i Tom Wopat zastrajkowali domagając się większych pieniędzy i zastąpiono ich w kilku odcinkach innymi aktorami, wściekli telewidzowie wymusili na producentach powrót tych dwóch wymienionych wcześniej, dodam, że obaj byli również wykonawcami country, Schneider tym bardziej znanym, trafiał nawet na listy przebojów, ale mam też wydaną już znacznie później płytę Wopata.
Balladeerem czyli narratorem w serialu był Waylon Jennings i on też śpiewał przewodnią piosenkę Good Ol' Boys. Genialne były też postacie Bossa Hogga, którego grał zmarły już niestety Sorrell Booke i szeryfa Roscoe P. Coltraine'a kreowanego przez też już nie żyjącego Jamesa Besta. Serial był w tamtych latach kultową produkcją, a motywy czy pomysły z niego inspirowały całą masę różnych filmów i innych seriali. Nigdy jednak nie udało się podrobić uroku oryginału.
Nie spotkałem jak dotąd nikogo poza sobą w Polsce, kto by widział ten serial, ale gorąco polecam sprowadzenie sobie DVD z odcinkami, a chyba jest to jeszcze w tej chwili możliwe. Na samo wspomnienie robi mi się wesoło na duszy.
Pozdrawiam
Woźnica
|
|
Powrót do góry |
|
|
MjHex
Poszukiwacz złota
Dołączył: 27 Kwi 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dąbrowa Górnicza Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:49, 28 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Woźnica napisał: | Witam
Usłyszałem The Dukes of Hazzard, więc reaguję. Rzeczywiście filmowa wersja z Burtem Reynoldsem, Willie Nelsonem, Jessicą Simpson i Juniorem Brownem w roli balladeera to był rzeczywiście kicz, dostał chyba nawet całą serię złotych malin. |
Z tym że ja nie mówię o tym filmie:
[link widoczny dla zalogowanych]
a o tym: [link widoczny dla zalogowanych]
Niesamowita porażka w prawie każdej kategorii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Woźnica
Ranczer
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:02, 29 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Tego z 2007 roku nie widziałem, każda jednak podróbka oryginału wydaje mi się być skazana na porażkę.
Pozdrawiam
Woźnica
|
|
Powrót do góry |
|
|
MjHex
Poszukiwacz złota
Dołączył: 27 Kwi 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dąbrowa Górnicza Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:29, 29 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, całkiem się zgadzam. Nie mogę się pochwalić obejrzeniem całego Dukes Of Hazzard, ale widziałem jakieś dwa lub trzy sezony. O ile wersja 2005, chociaż zła to jest jeszcze do obejrzenia na bardzo nudny wieczór. O tej z 2007 ciężko tak powiedzieć. Wygląda jak film kierowany do ludzi poniżej 14 lat i pisany przez ludzi poniżej 14 lat. Zdecydowanie nie polecam, chyba że ktoś po prostu chce zobaczyć jeszcze raz Williego Nelsona.
Ostatnio zmieniony przez MjHex dnia Śro 9:30, 29 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
MjHex
Poszukiwacz złota
Dołączył: 27 Kwi 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dąbrowa Górnicza Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:19, 19 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Wiem, flooduję. Lecz nikt tu od jakiegoś czasu nic nie pisze.
Beer For My Horses - Scenarzystami filmu są doskonale znani forumowemu gronu Toby Keith oraz Rodney Carrington którzy grają główne role. Ponadto występuje tam Ted Nugent, a w epizodycznych rolach zobaczymy Willie'go Nelsona oraz Davida Allana Coe.
Akcja to małomiasteczkowy posterunek gdzie nasi bohaterowie zadzierają z niewłaściwym meksykańcem (Machete anyone? ). Jego brat w ramach rewanżu porywa kobietę głównego bohatera i tu zaczyna się komediowa akcja.
Film jest ok na popołudnie z piwkiem, nie wiele z niego wyniesiemy. Porównał bym do Dukes Of Hazzard z Jessicą Simpson ale film nie jest tak nastawiony na młodzieżowych odbiorców.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pablo
Ranczer
Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 1203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:01, 19 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Zacząłem go oglądać ale nie skończyłem ... i zapomniałem o nim. Nie jest to arcydzieło ale miło się patrzy. Dobrze MjHex że mi przypomniałeś o nim to dokończę oglądanie
|
|
Powrót do góry |
|
|
HonkyTonkVille
Ranczer
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 1273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wielkopolska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:58, 19 Lip 2011 Temat postu: Lincoln Lawyer |
|
|
Lincoln Lawyer
Film nie o country, ale Trace Adkins gra tu jedną z ról drugoplanowych, minanowicie szefa gangu motocyklistów. I całkiem fajnie wypadł. A cały film bardzo dobry, trzyma w napięciu od poczatku do końca, i zebrał bardzo dorbe recenzje. Tylko trochę mało wiarygodny. Polecm do obejrzenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
dude
Pionier
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:10, 20 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
No tak, Trace idealny do takiej roli, szczególnie przy swoich 2 metrach wzrostu, brodzisku i kudłach Muszę szybko obejrzeć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
HonkyTonkVille
Ranczer
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 1273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wielkopolska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:09, 26 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Meek's Cutoff
To nowy film o pionierach idących przez prerię z wozami. Główna gwiazdka Michelle Williams, którą grywa zazwyczaj w ambitnych filmach.
Ten akurat film jak dla mnie "zbyt ambitny". Większość krytyków zachwycona, ale nie wszyscy. Jeśli ktoś lubi te klimaty, to niech sobie obejrzy, ale ostrzegam w tymi filmie nic się nie dzieje od początku do końca - idą i idą. Jeden Indianin się im przydarza pod drodze i to wszystko.
Jedyne co się może podobać to obserwacja życia w tamtych czasach i oraz postaw i przekonań ludzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
emilio
Stajenny
Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:41, 25 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Wczoraj widziałem całkiem przyjemny film z Clintem Eastwoodem, zatytułowany "HonkyTonk Man"
W filmie pojawia się zmarły niedługo później Marty Robbins.
Wraz z Eastwoodem zaspiewali oni tytułową piosenkę z filmu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kowboj Lukasz
Bankier
Dołączył: 17 Sty 2012
Posty: 2980
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:22, 25 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
"Emilio" dzięki za przypomnienie mi tego filmu. Ten film miał też wpływ na moje zainteresowanie się muzyką country.
Clint Eastwood & Marty Robbins
„Honky Tonk Man”.
http://www.youtube.com/watch?v=tWdZhGKsgDY
Ostatnio zmieniony przez kowboj Lukasz dnia Wto 20:07, 25 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|