Wolsztyn 2012

cheyen

Pozdrowienia z Wolsztyna .Mimo przelotnego deszczu uczestnikow było coraz wiecej. Niesamowte i rzadko spotykane country fani niezawiedli

Woźnica

Witam

Dzięki internetowej transmisji mogłem obejrzeć dwa pierwsze dni Wolsztyna i chociaż podzielam zdanie Teachera co do kretyńskiej, przerywającej relację co 5 minut reklamy, to dobre i to co było widać i słychać ze sceny.

Wrażenia bardzo pozytywne. Krysia Mazur w piątkowej rozbiegówce niewątpliwie zachęcająca do oglądania następnych dni. Jeszcze trochę więcej luzu na scenie i jakiś chwytliwy przebój i będzie OK.

Sobota zaczęła się z mojego punktu widzenia bardzo dobrze, bo Wheels of Steel z Asią Orlińska udowodnili, że zaproszenie ich do Wolsztyna nie było przypadkiem. Mam nadzieję, że w latach następnych będziemy mieli z zespołu i wokalistki ogromny pożytek. Publiczność przyjęła ich dobrze i, jak sami ze zdziwieniem stwierdzili, po raz pierwszy zdarzyło się im bisować.

Dalej okazało się, że Coach żyje i gra. Gra co prawda to, co grał kiedyś, ale gra na swoim znanym z dawnych czasów dobrym poziomie. Po przerwie słuchałem ich z przyjemnością, aczkolwiek na prawdziwy come back przydałoby się trochę nowości.

Jak napisał Teacher, dobry pomysł z gośćmi zaproszonymi do występu Doroty Krawczyk. Nie byłem zachwycony jej mrągowską prezentacją i spodziewałem się czegoś podobnego w Wolsztynie, ale od duetu z Marcinem Rybczyńskim Dorota wyraźnie się rozluźniła i nie była to już tylko perfekcyjnie śpiewająca laureatka wielu konkursów. Stand By Your Man wykonane wraz z mniej więcej rówieśniczkami z Vixvy zapowiada, że konserwatywny duch country nie zaginął w młodym pokoleniu.

A potem mi zgrzytnęło. Zgrzytnęło osobiście, więc o obiektywizm wobec Honky Tonk Brothers mi trudno. HTB to swoisty fenomen. Obchodzili swoje dziesięciolecie nie mając na swoim koncie płyty i grając od wielu lat to samo czym niezmiennie porywają publiczność. Niewątpliwie zwłaszcza Robert Rybczyński potrafi stworzyć w czasie występu rodzinną, w tym konkretnym występie, dosłownie rodzinną atmosferę, a i słucha się HTB zawsze bez bólu uszu. Prywatnie nie potrafię jednak zrozumieć przeróbki Ballady o silnych facetach, w której mój tekst zamieniono na tekst Teachera (bez jego świadomości). Robert mam nadzieję pamięta jak to z tym tekstem było i że nie dla niego był napisany. Sam go kiedyś zaopatrzył muzyką, jeszcze w Electric Roosters, a widać teraz przestał mu się podobać. Jego prawo, ale najwyraźniej nie mam szczęścia do relacji z HTB, a tym razem poczułem autentyczną urazę. Powstrzymuję się od złośliwości i powiem tylko, że tak się nie robi.

Alan Mikusek po raz kolejny utwierdził mnie w przekonaniu, że jest artystą wielkim i mimo uznania nadal niedostatecznie docenianym. Gdzież w naszym odczuciu zaprezentowanym przez Teachera Słowakowi do Nowozelandczyka? Z polskiej perspektywy brak mu egzotyki, a słowacki okazuje się językiem dalszym nam od angielskiego. Tymczasem Mikusek to artysta przez bardzo wielkie A, zaryzykuję teorię, że jest kimś w rodzaju Szweda i Lonstara w jednej osobie, czyli genialnie łączy country ze swoją słowackością nie zatracając ani jednego, ani drugiego. Sęk w tym, że facet jest skromny, nie narzuca się ze swoim artyzmem i nie ma w nim ani odrobiny efekciarstwa więc tanimi chwytami nie łapie publiczności. Klasa jednak ogromna.

Ray Scott może nie rozczarował mnie jak Teachera, ale i nie miałem wobec niego wielkich oczekiwań. To na pewno bardzo dobry songwriter prezentujący również dobry poziom jako wykonawca, ale jakoś do przekonania mi nie trafił, głównie może przez amerykańsko-akwizytorskie zachęcanie do kupowania jego płyty. Niby tak to się robi w Ameryce, ale w pewnym momencie miałem wrażenie, że chodzi tylko o to.

Vixva nieco urosła, ale w sumie niewiele się zmieniła, co dobre i złe. O ile bowiem kiedyś zainspirowała nas do stworzenia podobnego projektu czyli Next Generation, to w tej chwili już inspirująca nie jest. Owszem, Next Generation nadal mogłoby się od Vixvy uczyć wszystkiego, ale chociaż amerykańskich piosenek niezmiennie słucha się w wykonaniu Litwinów a zwłaszcza Litwinek z przyjemnością to na przyjemności się kończy.

Podsumowując, sobotni koncert w całości bardzo udany, być może najlepszy jaki słyszałem w ostatnich latach. Z tego powodu nie będę się czepiał prowadzenia, bo prowadzący to również organizatorzy, a organizatorom chwała. Zmęczenie organizacyjną pracą na scenie jednak odczuwalne. Znaczy fajnie było i czekam na dziś.

Pozdrawiam

Woźnica

Huberts

Woźnica

Właśnie, trzeba przeżyć.

Pozdrawiam

Woźnica

Huberts

A właśnie, Woźnico, czemu cię nie ma z nami??? Sad

Wydawało mi się, że się wybierasz. Tak przynajmniej to odebrałem.

Pzdr.

Woźnica

Przyczyna dość prozaiczna. Starzeje się i zdrowia na trzydniowe imprezy nie mam. Mrągowo jakoś przeżyłem, z Wolsztynem mogłoby być trudniej. Nie olewam jednak imprezy i oglądam ją wraz z reklamami.

Przy okazji prywata. Mój wpis na facebooku wraz z przykładami

Dziwne praktyki Honky Tonk Brothers. Poniżej Ballada o silnych facetach z 2001 roku, słowa moje, muzyka Roberta Rybczyńskiego oraz nowa wersja ze słowami Teachera wykonana na festiwalu w Wolsztynie. Ciekawy przykład tłumaczenia z polskiego na nasze. Tłumacz, jak mówi, nie znał oryginału, więc już zupełnie nie wiem, co myśleć.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Nieźle wkurzony

Woźnica

teachair

Woźnica

Piosenka została wykonana publicznie, więc nie rozumiem, dlaczego mam nie upubliczniać swojego wkurzenia. Nie mam w naturze pieniactwa, ale nie lubię kłaść uszu po sobie. Robert postąpił, delikatnie mówiąc, nieładnie. Pewnie mu to nie zaszkodzi, bo tłumy fanów wezmą jego stronę, ale nie wiem, czy to znaczy, że teraz będzie moda na zamienianie tekstów w starych piosenkach? Co prawda teksty i tak większość ma gdzieś, więc może nic się nie stało, ale dziwne to czasy i obyczaje. Odbieram to jako totalne lekceważenie i najoględniej mówiąc, brak kultury. I jeszcze mam cicho siedzieć?

Woźnica

adi-zerniki

Woźnica

Miło mi, ale nie chodzi o porównywanie tekstów, tylko o poczucie przyzwoitości. Silnych facetów nie chroni co prawda ZAiKS, bo w tamtych czasach takimi drobiazgami się nie przejmowałem, ale do głowy mi nie przyszło, że ktoś z jakiegoś powodu może zamieniać tekst piosenki. Tego, właśnie z poczucia przyzwoitości się nie robi. Ballada o silnych facetach została nagrana na płytę z hologramem ZAiKSu, którą wydało szacowne wydawnictwo BBZ, więc zaistniała formalnie.

Rozumiem, że z niemocy twórczej sięga się po dawno napisaną muzykę, ale wydaje mi się to nieco zabawne. W sumie nie chce mi się nawet walczyć o samą piosenkę, bo żadna to dla mnie w chwili obecnej satysfakcja, gdyby ją HTB śpiewali, a współpracy z Robertem Rybczyńskim nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek, ale chodzi mi o sam fakt, kuriozalny nawet w naszej poplątanej rzeczywistości.

Woźnica

tomas10

Jak ja Wam zazdroszczę !!! Kolejna super impreza a ja koczuję w swej jaskini. Niestety zaszczyt ojca chrzestnego mnie spotkał i wyjazd planowany od stycznie szlak trafił. Jestem z Wami duchem i ciałem i łączem internetowym oczywiście. Hurra

kowboj Lukasz

Ja tak jak Ty przez internet oglądam Festiwal.
Wczoraj odbierałem nie najgorzej, dzisiaj są zakłócenia w transmisji.
Gratulacje dla Ciebie Tomas , zostałeś Ojcem Chrzestnym.

tomas10

Dzięki bardzo !!! Zaszczyt dla mnie to wielki, tym bardziej że jestem i będę ojcem dla tego bączka nie tylko chrzestnym ale i faktycznym, gdyż prawowity ojciec zmarł nie widząc swego potomka. Sad

A co do transmisji to tak różnie raz jest raz jej nie ma. A szkoda !!!

banita

Koncert Colorado pierwsza klasa. Jasiu Nastarowiz trochu miał... powiedzmy wzruszony głos ale było pięknie. Panowie Hamiltonowie zaprezentowali klasę. A to wszystko niestety przez neta. Ale dziękuję za transmisję Very Happy

tomas10

Pięknie ładnie, Wszystko OK.
Jednak Michał cudnie z Bandem wymiata ! Padam

Michał dzięki !!! Jesteś wielkim artystą i przede wszystkim Człowiekiem !!!
"Emocje są odzwierciedleniem człowieka." Padam