Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CountryLawyer
Poszukiwacz złota
Dołączył: 22 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:38, 05 Paź 2015 Temat postu: Koncert Wicked Heads, Zgierz k. Łodzi, 9.10.2015 r. |
|
|
W zgierskim klubie Agrafka w dniu 9.10.2015 r. zagra zespół Wicked Heads. Parę słów o nim ze strony organizatora koncertu: "Wicked Heads to polski zespół wykonujący muzykę Americana. Grupa powstała w 2013 roku z inicjatywy muzyków zespołu Dr Zoydbergh, gitarzysty i kompozytora grupy Jacka Bilińskiego, basisty Mariusza Wróblewskiego oraz perkusisty Wojtka Siatkiewicza. Skład zespołu uzupełniła wokalistka o elektryzującym głosie, autorka tekstów Kasia Miernik".
I link do samej imprezy: [link widoczny dla zalogowanych]
pozdr.
Countrylawyer
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Woźnica
Ranczer
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
CountryLawyer
Poszukiwacz złota
Dołączył: 22 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:48, 13 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Woźnica napisał: | Co wy na to? |
Zrobiło mi się po prostu przykro. Co prawda chodzi o wypowiedź tylko jednego muzyka, ale inni członkowie zespołu jej nie zakwestionowali, a więc chyba się z nią zgadzają. Jak ktoś gra americanę z takim podejściem do country, to nich lepiej gra disco polo ...
pozdrawiam
Countrylawyer
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cowboykash
Szeryf
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5768
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Otwock i Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:18, 13 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
No cóż, moim zdaniem dość ostro powiedziane, ale nie bez racji. Owszem, na pewno przykro to słyszeć, ale czy to nie PRAWDA właśnie W OCZY KOLE ?
Jeśli porównać nasze zespoły do tego co obecnie się gra za oceanem pod hasłem "country", to facet powiedział najprawdziwszą prawdę. Jesteśmy niestety sporo do tyłu i nadal jaramy się "Jolene" i "Take Me Home Country Roads".
Rozwinąłem temat "odgrzewanych trzydziestoletnich kotletów" w innym wątku, więc powtarzać nie ma sensu.
Z drugiej strony cóż może taki człowiek powiedzieć, jak np włączy audycję p. Pacudy i usłyszy utwór "Weselne życzenia" ?
Może powiedzieć dokładnie TYLKO TO CO POWIEDZIAŁ.
|
|
Powrót do góry |
|
|
nawigacja
Bandit
Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Legionowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:09, 14 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Generalnie jak dziennikarz zadaje pytanie "Americana, czyli co?" to ja już się cieszę. Jeju, on w ogóle wie, że coś takiego jak americana istnieje i chce żeby oglądający wywiad też wiedzieli. No bomba. Makiewicz miał rację, że trzeba przestać mówić "country", zacząć mówić "americana" i ludzie zaczną się do tego przyznawać bez wstydu, bo to termin słabo znany i bez bagażu skojarzeń.
Ciekawe, czy panowie byli w Mrągowie kiedykolwiek. Z wypowiedzi wnioskuję, że nie... Rozumiem jednak ich decyzję, że jeśli się chce trafiać do publiczności szerszej, to country nie jest żadnym wyborem. W powszechnym postrzeganiu to jeden festiwal w roku, potem długo długo nic, a potem już tylko festyny w stylu festyniarskim na zabitej dechami wsi. Festiwali bluesowych jest sporo, światek bardziej otwarty i kasa za koncert na pewno wyższa. Prawo rynku i muzyków.
|
|
Powrót do góry |
|
|
CountryLawyer
Poszukiwacz złota
Dołączył: 22 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:14, 14 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Keshu i Nawigacjo,
Zgadzam się z Wami, ale wypowiedź w wywiadzie można streścić tak: "Zastanawialiśmy się jaką drogę wybrać. Ze względów komercyjnych zdecydowaliśmy się na bluesa z elementami country czy szerzej americany, ale broń Boże nie inspirujemy się polskim country bo ono praktycznie nie istnieje, a to co jest to zwykła wiocha, a Mrągowo też jest be". Można cenić szczerość tej wypowiedzi, ale czy nie uważacie, że takie postawienie sprawy jest krzywdzące dla wielu osób, które właśnie polskiemu country oddały wiele swojej energii? Rozmówca wrzuca przecież do jednego worka Lonstara, Alę Boncol i Ludzi Szeryfa. I właśnie takie generalizowanie mi się nie spodobało, bo świadczy o zwykłej nonszalancji albo o braku szacunku dla osób, których dokonania są nieporównywalnie większe niż rozmówcy.
pozdr.
Countrylawyer
|
|
Powrót do góry |
|
|
kowboj Lukasz
Bankier
Dołączył: 17 Sty 2012
Posty: 2980
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:39, 14 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
A ja zapamiętałem taki tekst.
Gość -"W Polsce country, nie istnieje".
Redaktor- "Mrągowo".
Gość -" Wiocha na maksa".
Pojęcia o Polskiej muzyce country, też nie mają.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cowboykash
Szeryf
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5768
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Otwock i Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:25, 14 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Country Lawyer Twoje "streszczenie" dobitnie oddaje ducha tego wywiadu.
Patrząc zupełnie na chłodno i bez emocji ( choć te są dość trudne do powstrzymania ) dla mnie wygląda to tak, że ani Pan redaktor nie posiadał zbytniej wiedzy, ani też sami muzycy.
Gdyby np muzycy posiadali większą wiedzę w temacie "country" to potrafiliby oddzielić coś wartościowego od tego słabego. Wystarczy w jednym zdaniu np :
Jeśli nie liczyć "CZEGOŚ TAM" czy "KOGOŚ TAM", to country w Polsce praktycznie nie istnieje.
Takie zdanie dawałoby choćby cień wiary w to, że rozmówca posiada przynajmniej rozeznanie w temacie, natomiast z tego co powiedział wnioskuję, że zwyczajnie powtarza jakieś zasłyszane banały i na tym ta wiedza się kończy.
W przypadku pana redaktora, również mamy do czynienia z brakiem profesjonalizmu i brakiem zorientowania w temacie choćby w minimalnym stopniu. Trafiła się możliwość wywiadu to poleciał, zadał parę pytań, ale żadnego rzeczowego.
Gdyby zaś pan redaktor wiedzę jakąś posiadał, to poza rzuceniem "a Mrągowo ?" umiałby zadać tysiąc innych pytań na temat wartościowych osób czy wydarzeń z dziedziny country. Niestety pan znał tylko Mrągowo i jak ignorant muzyk rzucił mu banał, to drugi ignorant redaktor, nie potrafił nic więcej zripostować.
A teraz tak uczciwie sami się zastanówcie nad taką sytuacją:
Ktoś kazał Wam zrobić wywiad, a Wy nie macie pojęcia o co można zapytać bo zwyczajnie nie macie wiedzy ani przygotowania.
Jakie "BEZPIECZNE" pytania można zadać nie wiedząc tak naprawdę o czym się mówi, aby nie wyjść na totalnego głupka.
Weźmy jakąkolwiek dziedzinę obojętnie czy to wywiad z kosmonautą, kierowcą rajdowym, lekarzem, mistrzem świata w szachach czy też zwykłym lumpem. Pytania świetnie pasują, a stylistykę można dopasować do konkretnego zawodu, czy zamiłowania.
1. Kiedy zaczął się Pan tym interesować ?
2. Jak długo robi to Pan zawodowo ?
3. Dlaczego akurat to zajęcie /zamiłowanie ?
4. Gdzie się poznaliście ? ( w przypadku grup lumpów, sportowców, czy lekarzy itp )
5. Jakie plany na przyszłość ?
6. Gdzie można go zobaczyć / z nim zagrać / z nim się napić / u niego się leczyć - tu znów zależność od zawodu / zamiłowania
7. Co by chciał powiedzieć, przekazać innym
8. Czy gdyby mógł to jeszcze raz wybrałby taki sam styl życia / zawód / hobby itd.
To są najbardziej standardowe i najbardziej oklepane a wręcz wyświechtane pytania dzięki którym można zrobić wywiad, nie mając bladego pojęcia w temacie w którym porusza się przykładowy rozmówca.
Tak zupełnie dla zabawy, posłuchajcie jeszcze raz tego "wywiadu" i sami sobie odpowiedzcie, czy pan redaktor miał pojęcie o muzyce country czy też nie i przy okazji jak dużą wiedzę posiadają muzycy na temat muzyki country i muzyki country w Polsce.
Ja to tak widzę i dlatego nie mam już żadnych powodów, by się tym "wywiadem" przejmować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Woźnica
Ranczer
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:09, 15 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Wszyscy mają rację, ale... Pytanie, dlaczego ani dziennikarz, ani muzyk nie posiadali wiedzy o muzyce country w Polsce? Oczywiście można powiedzieć, że dziennikarz to ignorant, a muzyk to matoł, ale czy to aby nie nazbyt duże uproszczenie?
Nie wiem, czy dziennikarz i muzyk byli w Mrągowie, nie wiem czy słyszeli Lonstara czy Alę Boncol, nie wiem czy opierali swoje zdanie o dogłebną analizę tematu czy o zasłyszane stereotypy, ale wiem, że ich podejście jest dość powszechne i zastanawiam się dlaczego? Można to olać, można się obrazić, ale to nie jest odpowiedź na pytanie, dlaczego mówią o country po naszemu to, co mówią. I nie jest to sposób na to, żeby mówili inaczej.
Pozdrawiam
Woźnica
|
|
Powrót do góry |
|
|
CountryLawyer
Poszukiwacz złota
Dołączył: 22 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:39, 15 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Woźnica napisał: | Nie wiem, czy dziennikarz i muzyk byli w Mrągowie, nie wiem czy słyszeli Lonstara czy Alę Boncol, nie wiem czy opierali swoje zdanie o dogłebną analizę tematu czy o zasłyszane stereotypy, ale wiem, że ich podejście jest dość powszechne i zastanawiam się dlaczego? |
Dokładnie z tego samego powodu, dla którego w prawie 40 milionowym kraju, najpopularniejsze forum najpopularniejszego medium, jakim jest Internet, ma 300 użytkowników. Z czego nasto- i 20-latków jest zapewne kilkunastu. Tylu własnie jest pasjonatów country w Polsce. Jesteśmy w ekstremalnej niszy i nie ma co się obrażać na rzeczywistość. Inicjatywy typu "Polski dzień muzyki country" i "Dyliżans" są nieocenione dla integracji tak nielicznego środowiska, ale to tylko kropla w morzu. Stereotyp country=wiocha jest tak utrwalony i powszechny, że w mojej ocenie zmienić go może tylko pojawienie się w Polsce ekstremalnie utalentowanej gwiazdy tego gatunku, która popularnością co najmniej dorówna wykonawcom muzyki pop. Takiej polskiej wczesnej Taylor Swift. A na to się kompletnie nie zanosi.
Albo ujmę to inaczej: w polskim country nie ma kasy i nikt, poza wspomnianymi wyżej pasjonatami, nie ma w tej sytuacji najmniejszej motywacji, żeby w ten ruch wchodzić, rozwijać, popularyzować i czerpać później z tego wymierne korzyści. Bo dzisiaj tych korzyści nie ma, albo są symboliczne. A wypromowanie prawdziwej gwiazdy to miliony złotych, albo i dziesiątki milionów, które ktoś musi najpierw wyłożyć. Jest w Polsce ktoś taki?
Jesteśmy jak ci neandertalczycy, którzy niezależnie od swoich przewag nad homo sapiens (a kilka ich było) i tak wyginęli. I patrząc na praktyczny brak w polskim country młodzieży - poza paroma wyjątkami - nas czeka to samo. I nie przemawia przez mnie gorycz, ale realna ocena sytuacji. Przy okazji: słuchałem kilku wywiadów z Lonstarem i dawał on w nich jednoznacznie do zrozumienia, że czuje się w Polsce po prostu obco i nie widzi już możliwości zmiany polskich muzycznych gustów (użył innego słownictwa, ale o to chodziło). I pozostaje mu po prostu robić swoje, nie oglądając się na cokolwiek. Za takie postawienie sprawy bardzo Go szanuję, ale to właśnie jeden z tych nielicznych.
A więc słuchajmy, komentujmy, korzystajmy, promujmy i po prostu cieszmy się country - również tym polskim, bo za 20 amerykańskiego nie poznamy, a tego polskiego może już nie być...
pozdr.
Countrylawyer
|
|
Powrót do góry |
|
|
nawigacja
Bandit
Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Legionowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:53, 15 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc zastanawiałam się jakie nazwy zespołów, bądź nazwiska z polskiego country mogłabym wymienić bez wstydu gdybym chciała udowodnić komukolwiek nieznającemu nurtu, że to muzyka warta posłuchania. I wiecie co? Doszłam do wniosku, że zaledwie kilka. To smutny wniosek i niestety potwierdzający tezę muzyka matoła (który okazuje się doskonale wie kto to np. Punch Brothers, Pokey LaFarge, czy Deslondes). Mnie się nie podoba to, co się podoba większości z tych 300 osób tu na forum. Jemu widać też nie. O wielu artystach nie jestem najlepszego zdania, jeśli idzie o ich muzyczne dokonania, nawet jeśli prywatnie się znamy i lubimy. Tylko Pikniku bym broniła, bo wreszcie jest to dobry festiwal, w którego formule Wicked Heads spokojnie by się zmieścili.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Woźnica
Ranczer
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:22, 15 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Jakże mądrze piszesz Nawigacjo. Też uważam, że niewielu naszych artystów można bez wstydu pokazać światu. Niedawno jeden z młodych okołocountrowców zapytał mnie, czy jakaś polska piosenka country stała się ogólnokrajowym przebojem. I co? Kiedyś w radiu było Radio, potem O co biega, co jest grane, przez chwilę niedawno Zgredybillies i chyba wszystko. Znalazłoby się kilka piosenek, które odpowiedno podlansowane przebojami mogłyby się stać, ale jednak się nie stały.
Zwłaszcza w ostatnich latach stanęliśmy w miejscu. W większości to, co i jak śpiewa nawet nasza czołówka country to melodie przeszłości. Nie chodzi mi przy tym o naśladowanie komercyjnego brzmienia Nashville, ale o muzykę interesującą samą w sobie i dodatkowo dającą szansę polubienia jej przez osoby nie oswojone z countrową stylistyką. Ma rację Nawigacja, nie mamy obecnie nikogo na miarę Lonstara czy Szweda, nikogo, kto mógby się stać wykonawcą w Polsce powszechnie popularnym. Ironizując zauważę, że najłatwiej byłoby może country polowcom, gdyby ci z disco polo uznali ich za podgatunek. Miliony odsłuchań na you tube byłyby wtedy w zasięgu.
Oczywiście tej drogi nie polecam, ale zastanawiam się, ilu naszych fanów i wykonawców wie, kim są ci wymienieni przez Nawigację wykonawcy? Obawiam się, że grupka zebrałaby się bardzo nieliczna. Nie dziwię się muzykowi z Wicked Heads, że nie chce mówić o muzyce country w Polsce, bo postrzega ją poprzez radosną twórczość festynową czy po naszemu piknikową, poprzez to co pod but, poprzez country dla kierowców, poprzez zadziwiające doborem wykonawców i piosenek audycje Korneliusza Pacudy. O czym tu mówić? Nawiasem mówiąc, Wicked Heads z PM2 Collective rozmawiali i chyba nawet się zrozumieli. Dogadaliby się pewnie też z Porą Wiatru czy Jo & Lazy Fellow, znaczy głównie z tymi, którzy robią własną muzykę i są nazanczeni indywidualnością a nie kalkowaniem.
Ja bym Wicked Heads bardzo chętnie widział w Mrągowie. Wygoniliby pewnie część publiczności, ale tę część, której bym raczej nie żałował. Kto wie? Może przyciągnęliby publiczność nieco inną?
Niedawno w Wiśle nieśmiało rozmawialiśmy w niewielkim gronie o jakimś koncercie zespołów grających Americanę. Na razie jeszcze nieśmiało, ale to jest ten kierunek i to jest jakaś alternatywa. Może chęci i zespołów takoż kasy na takie przedsięwzięcie się kiedyś uzbiera. Mgliście, ale jednak to widzę.
Pozdrawiam
Woźnica
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|