Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JPP
Gość
|
Wysłany: Nie 19:22, 25 Sie 2013 Temat postu: To dyskutujmy dalej |
|
|
Witam
Przedstawiam Wam Panowie mój punt widzenia bluegrassowych spraw i nie zamierzam przekonywać żadnego z Was do zmiany swojego
Postawiliście w tej dyskusji wiele tez, z jednymi się zgadzam z innymi nie bardzo.
Uważam, że polskie country od wielu już lat jest chore słabością organizatorów, którzy nie mają pomysłów na robienie dobrych imprez, nie próbują edukować swojej publiczności przedstawianiem jej dobrej muzyki.
Większość imprez, a w zasadzie wszystkie organizowane są bez jakiegoś wieloletniego planu tylko klecone są tak by dać możliwość zaprezentowania się na scenie swoim znajomym albo rodzinie oraz schlebiania prostym gustom publiki.
Dlatego wszelkie konkursy organizowane tu i ówdzie mające na celu ( podobno) promocje młodych są kompletnie pozbawione sensu.
No bo jak czytam w innym wątku zwycięzca Przepustki ma możliwość grania przed pustym amfiteatrem jeszcze przed rozpoczęciem festiwalowego dnia ?!
No to jest czysty Monty Python, i po to angażuje się tylu działaczy i propagatorów do Jury ?!
Cała para idzie w gwizdek !
No to jak w takim razie wyobrażasz sobie Piotrze ewentualna promocję bluegrassu na countrowej niwie ?!
Bo ja sobie nie wyobrażam.
Na festiwalu na jakim byłem ostatnio jest tak, że wstępnie organizatorzy robią selekcję zespołów które maja ochotę zmierzyć się w konkursie, potem w czasie konkursu oceniają je fachowcy ( nie działacze) i na koniec zwycięzca konkursu w przyszłym roku występuje w najlepszym dniu po koncercie głównej gwiazdy.
Mało tego na takim konkursie są organizatorzy innych festiwali i oni potem zapraszają tych co wygrali lub stanęli na pudle na swoje imprezy.
No to to jest promocja a to co u nas kpina.
Jak jeszcze coś robiłem w poprzednich latach przy organizacji ( to ja ściągnąłem do Polski Andy Owensa i Tony-ego Trischkę) to wielokrotnie słyszałem od fanów Bluegrass nieeee, nie bierze mnie ta muzyka
Moi koledzy ze świetnego czeskiego zespołu Druha Trava nawet nie bardzo chcą u nas grać bo twierdzą,że polska publiczność nie czuje ich muzyki.
Zatem na countrowej glebie w Polsce " niebieska trava" nie urośnie. Chciałbym się mylić Piotrze wierz mi.
Co do IBMA to wcale nie uważam, że to skostniała "instytucja", ciekawe skąd twierdzący to ma taką wiedzę
Choćby 5 nominacji dla ekipy Franka, czy nominacja Busha i Khorsa kompletnie temu przeczy.
Mógłbym też na innych przykładach to udowadniać ale po co
Bluegrass dlatego "idzie do przodu", że jest od zarania otwarty na nowe trendy i inną muzykę.
To ciekawe ja szybko my Polacy wymyślamy w muzyce różne szufladki i szeregujemy to co słyszymy.
W polskim country to szczególnie zaraźliwa choroba
Ja dzielę muzykę na dwie kategorię : dobra i złą.
Na koniec swojej długiej odpowiedzi pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą Piotrze z tezą, że bluegrass to muzyka na grilla.
Owszem jest w bluegrassie wielka potrzeba wspólnego muzykowania znam to z autopsji bo wielokrotnie byłem tego świadkiem ale też to dobra ambitna muzyka, która jest doceniana na świecie i to nie jest już muza wiejskich kmiotków a już coraz częściej muzyka japiszonów z północnych stanów.
Ba wykłada się już bluegrassowych klasyków na akademiach jazzowych.
JPP
No i na deser
https://www.youtube.com/watch?v=u2NSTtyvrgg
Ostatnio zmieniony przez JPP dnia Nie 19:42, 25 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Piotr Bułas
Cowboy
Dołączył: 07 Lut 2013
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:33, 25 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
nie wiem Kashu czy jesteś matołkiem. Chyba bym tego nie powiedział.
Jednak ja bym został na Lovellkach do końca. Ray Scott to nie moja bajka ale też bym wysłuchał w całości.
Myślę, że to były dwa najważniejsze koncerty minionego Pikniku i troszkę mnie dziwi, że olałeś dziewczyny. Ale, jak powiedział Woźnica: o gustach nie ma sensu dyskutować.
Być moze się mylę, ąle myślę, ze Larkin Poe to był najciekawszy koncert tego roku. Nie byłem w Mrągowie, więc nie wiem czy był w złym czasie programu. Może po prostu to nie jest festiwal dla TAKICH kapel.
Piknik staje się kolejnym wakacyjnym spędem podobnie jak Opole, Sopot itd. Tak jak napisał ktoś kilka postów wczesniej - środowisko przyjeżdża na Mazury żeby sie spotkać ze znajomymi, wypić piwo, zobaczyć stare samochody, połązić w kapeluszu... muzyka (mam wrażenie) jest na dalszym planie i staje sie tylko tłem dla towarzyskich spotkań. A Larkin Poe na pewno tłem nie jest. No ale być moze się mylę. Może jest całkiem inaczej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cowboykash
Szeryf
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5768
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Otwock i Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 2:02, 26 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Piotrze to nie do końca tak Ja byłem bardzo pozytywnie nastawiony i naprawdę oczekiwałem na koncert "Larkinek". Jak przejrzałem na YouTube kilka linków z ich utworami , to mi się podobało i byłem bardzo na tak ale.......ale panny w Mrągowie zagrały zdecydowanie coś innego.
Kolejną rzeczą jest, że stałem pod sceną i robiłem zdjęcia ale po chyba trzecim kawałku, który był ciężki i taki przytłaczająco hardrockowy, odpuściłem.
Niby za jakie grzechy mam się katować ?
Byłem bardzo zawiedziony ich występem bo liczyłem na coś naprawdę ciekawego, a otrzymałem coś co w niczym nie przypominało utworów i stylu gry z Youtube.
Taki styl mi nie odpowiada i nie dam się do tego przekonać, bo nawet nie chcę.
NIE CHCĘ też iść np na koncert jazzowy i posłuchać na nim reaggae, nie chcę iść do teatru by zobaczyć ekran kinowy, a jak pójdę do lekarza z chorym sercem, to życzyłbym sobie by zajął się mną ktoś z wiedzą kardiologiczną, a nie ginekolog czy okulista.
Woźnico - nie traktuj mnie jak "MICKEYWAY'A". Ja nie mówię że Larkin Poe było złe tylko dlatego by Tobie dokuczyć, albo postawić na swoim , albo udowodnić Bóg wie co jeszcze jak to robią dzieci w podstawówce.
Cenię sobie Twoją wiedzę, Twój gust, ale uszanuj proszę, że mój gust jest inny i nie wszystko co jest ciekawe dla Ciebie, będzie równie interesujące dla mnie. Moje gusta wyrobiłem sobie już dawno, dawno temu, dokonuję świadomych wyborów, obserwuję, słucham, szukam, poznaję itd, ale nie zachwycam się wszystkim tylko dlatego że to muzyka i że zagraniczna.
Nie postrzegaj mnie zatem przez pryzmat kogoś, dla kogo świat i wiedza o muzyce country kończy się na Alanie Jacksonie i dwóch czy trzech innych. TO nie ja
A jeśli na tym ma polegać edukacja, że jeśli tylko ktoś raczy powiedzieć że coś mu się nie podobało, to wyjdzie na niewyedukowanego, to sorry - ja wysiadam, wymiękam i zmieniam szkołę.
Ostatnio zmieniony przez Cowboykash dnia Pon 2:07, 26 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotr Bułas
Cowboy
Dołączył: 07 Lut 2013
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:10, 26 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
OK, czy jest na YouTubie chocby jeden numer, który Lovellki grały w Mrągowie?
Chciałbym posłuchać tego hardrocka. Z czystej ciekawości oczywiście.
|
|
Powrót do góry |
|
|
JPP
Gość
|
Wysłany: Pon 9:24, 26 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Witaj Kashu
Kurcze, trochę czuję się wywołany do tablicy bo użyte przez mnie słowo niewyedukowany robi na tym forum karierę
Pisząc to miałem na myśli fanów muzyki country w Polsce jako ogół a nie poszczególne osoby.
A już na pewno nie Ciebie. miałem na myśli.
Bo Ty należysz do dość nielicznego niestety grona oświeconych.
Tyle wstępu
A teraz krótko opiszę Ci moje doświadczenie z jednym zespołem, podobne do Twojego z Mrągowa.
Jest taki zespół Hayseed Dixie ,który wśród części polskich fanów muzyki country cieszy się dość dużą estymą. Wielokrotnie słyszałem od różnych ludzi ze środowiska ochy i achy pod ich adresem.
Z odsłuchów internetowych mnie akurat nie kładli na kolana.
Jako, że w tym roku grali dość blisko polskich granic to się wybraliśmy na to cudo, no i dupa owszem grają siłowo i szybko ale co z tego ?!
Dla mnie łomot nic więcej.
Brak w tym uczucia tak ważnego w bluegrassie.
Dlatego nie przejmuj się tym,że ktoś Cie w mentorski sposób poucza to jest jego problem nie Twój.
A tak na marginesie mnie Lovellki dość się podobały jak grały we trzy siostry, a teraz nie wiem czy podobały by mi się tak samo.
Pozdrawiam
JPP
|
|
Powrót do góry |
|
|
HonkyTonkVille
Ranczer
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 1273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wielkopolska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:14, 26 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Pablo napisał: | Woźnico przy bluegrassie dobry jest np. burbon, wiem bo sprawdzam to systematycznie . |
Widzę Pablo że masz określone trunki na każdą okazję. Pamiętam że kiedyś pisałeś o szklaneczce whisky do Waylona.
A do czego w takim razie piwko pasuje?
No i inne trunki, np: winko wytrawne czy polwytrawne, vermuty, likiery itd?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotr Bułas
Cowboy
Dołączył: 07 Lut 2013
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:29, 26 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
w Youtubie jest cała seria z tegorocznego koncertu Larkin Poe w Hannoverze.
Myślę, ze podobnie zagrały w Mrągowie.
http://www.youtube.com/watch?v=J3135yWDYAE
Oczywiście dalekie to jest od bluegrassu. Ale od heavy metalu też.
Myślę, ze wszyscy nastawili się na poprzednie wydanie, jak to mówi JPP "we trzy siostry" i nastąpiło zderzenie oczekiwań z dość odbiegającą od nich rzeczywistością.
Tak, czy inaczej... zostałbym na koncercie z czystej ciekawości chociażby.
JPP, masz rację, bluegrass wykłąda sie na akademiach muzycznych, Mark O'Connor opracował chyba najlepszą w tej chwili na świecie szkołę gry na skrzypcach opartą w całosci na utworach ludowych i bluegrassowych. O'Connor's Method wypiera powoli świetną skrzypcową szkołe Suzuki. Uniwersytet w Berkley ma wydziały na każdy bluegrassowy instrument, wielu muzyków z bluegrassowego topu ukończyło renomowane akademie muzyczne... Ale nadal jest to muzyka, którą najfajniej gra się w gronie przyjaciół, w hotelowym holu, na tarasie z tyłu domu lub przy grillu. Jest jednak jeden warunek. Wszyscy uczestnicy takich muzycznych zabaw muszą czuć i chcieć mniej wiecej to samo.
http://www.youtube.com/watch?v=9k44aysIkQY
Bluegrass nie rozwija sie w sposób rewolucyjny tylko ewolucyjny. Na bardzo silnej bazie raz po raz pojawia się coś nowego. Myślę, że u nas nie ma tej bazy. Próbujemy zaskoczyć publiczność czymś "odkrywczym" nie mając żadnych fundamentów.
I tu znów (JPP) masz rację pisząc o IBMA. To nie jest skostniała instytucja. Jest otwarta na "nowe" i szukająca "dobrego innego" Tyle, że to wszystko jest świadomie bardzo silnie oparte na mocnych korzeniach. Będzie bardzo trudno wciskać publiczności stare wykonania Billa Monroe, czy Osborne Bros. Wątpię, żeby ktokolwiek dzisiaj chciał słuchać męskich falsetów z lat pięćdziesiątych. Jednak bez tego backgroundu nie byłoby New Grass Revival, Flecktonesów, Punch Brothers, Sary Jarosz, Steeldiversów i wielu wielu innych. Nawet zespół Larkin Poe pewnie wyglądał by całkiem inaczej gdyby nie opierał się na tradycji.
JPP - napisałeś: "To ciekawe ja szybko my Polacy wymyślamy w muzyce różne szufladki i szeregujemy to co słyszymy.
W polskim country to szczególnie zaraźliwa choroba
Ja dzielę muzykę na dwie kategorię : dobra i złą. "
To bardzo trafne spostrzeżenie. W 1987 roku uświadomił mi to Marc O'Connor mówiąc, że nie obchodzi go do jakiej szufladki wrzucą jego muzykę krytycy w Europie. Dając mi kasetę ze swoim nowym wówczas albumem powiedział: jak ci sie nie spodoba to po prostu ją wyrzuć.
Bo muzyka ma dwie kategorie - dobrą i złą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
teachair
Wielebny
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotr Bułas
Cowboy
Dołączył: 07 Lut 2013
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:12, 26 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Chłopaki fajnie grają. Mam dość duże zastrzeżenia do tekstu (nie do tematu).
To zaśpiewali bardzo dobrze.
http://www.youtube.com/watch?v=-7cP_5_vIaQ
Znam chłopaków od początku istnienia zespołu i serdecznie im kibicuję, ale te przebieranki i skojarzenia z dzikim zachodem są troszkę... infantylne.
Pewnie to się lepiej sprzedaje w naszym zaścianku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotr Bułas
Cowboy
Dołączył: 07 Lut 2013
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
JPP
Gość
|
Wysłany: Pon 19:21, 26 Sie 2013 Temat postu: odrobiłem lekcję :) |
|
|
Witam
Fajnie,że dyskusja wartko się toczy
Odrobiłem youtubową lekcję w sprawie "Larkinek", no fajne ale chyba nie na Mrągowo, może na osobny koncert.
Odnoszę wrażenie, że ktoś zapraszając artystów do Mrągowa nie bardzo nad tym panuje bo tak w zeszłym roku nie bardzo fortunnie wybrał zespół Steeldrivers (zbyt ambitny) jak i w tym Larkin Poe to w zasadzie takie bluegrassowe fusion.
Mrągowska publika jest dość specyficzna i wielu artystów dość boleśnie się o tym przekonała.
Popieram wprowadzanie do programu pikniku bluegrassowych bandów, tyle że trzeba brać poprawkę na kilka czynników i nawet taki jaki o danej godzinie jest stan upojenia piwem większości publiki.
Do dziś pamiętam jak źle ustawiliśmy występ Andy Owensa w 2006 roku.
Szedł jako gwiazda pod koniec sobotniego dnia po Pawle Bączkowskim, który rozkołysał już dość pijaną publikę.
I co z tego, że Andy zagrał pięknie jak publika chciała już biesiady i umpa umpa.
Mrągowo współpracuje z amerykąńską agentką która też przysyła zespoły do Carponne i z tych zespołów jest spory wybór.
JPP
A na koniec specjalna dedykacja dla Piotra, który podobno lubi ten zespół.
Pieśń, często śpiewana w Hameryce przy okazji pogrzebów ( proszę nie doszukiwać się jakichś analogii) ale jakże piękna.
Miałem to szczęście być dwa razy na ich koncercie i ta pieśń zawsze powodowała u mnie ciarki na skórze.
Panowie śpiewają te pieśń bez instrumentów kolejno wchodząc zza kulis.
Przeżycie dla słuchacza niesamowite.
https://www.youtube.com/watch?v=Nu9KjxaVEC4
Ostatnio zmieniony przez JPP dnia Pon 19:56, 26 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Woźnica
Ranczer
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:14, 26 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Witam
Przed Larkin Poe występowali w kolejności: Alicja z super programem nakręcającym publiczność, Power Grass, który znakomicie to nakręcenie podtrzymał i wreszcie Nighthawk, zespół raczej średni i coverowy, ale gromadzący pod sceną tańczący tłum. Ten tłum został na Larkin Poe i usiłował dalej tańczyć, ale się nie dało, więc w końcu znieruchomiał. większość ludzi na widowni podobnie. W dodatku było już chyba po 23.00, a to tradycyjnie jest pora wychodzenia z amfiteatru. Wychodzą starsi, wychodzą ludzie z dziećmi, wychodzą ci, którzy mają daleko na kwatery, wychodzą wreszcie ci, którzy wychodzą, bo inni wychodzą, znaczy owczy pęd. Gdyby Larkin Poe wystąpiły przed Alicją, nie wyszedłby nikt, chociaż entuzjazmu też pewnie by nie było.
Odniosłem jednak wrażenie, że organizatorzy nie mieli zielonego pojęcia, co aktualnie siostry Lovell grają. Chyba liczyli na lekki bluegrasik, który nadal będzie trzymał ludzi w tanecznych podrygach. W sumie najbardziej przegrany był występujący po Larkin Poe bardzo energetyczny Modern Earl, który grał dla kilkunastu osób pod sceną.
Główny organizator nie mógł się jednak nadziwić, że ludzie bawili się na coverowym Nighthawku, a nie potrafią docenić własnej i oryginalnej muzyki Larkin Poe. Najwyraźniej przecenił wrażliwość tej publiczności.
Bo tak naprawdę, to właśnie o wrażliwość chodzi. Mało u nas wrażliwości na muzykę, która nie porywa do tańca. Brak tej wrażliwości bierze się jednak właśnie z braku edukacji i to w bardzo młodym wieku. Efektem jest odbieranie muzyki tylko w sposób użytkowy i zabawowy. Nasi wykonawcy panicznie boją się zagrać coś wolniejszego i nastrojowego, bo im publiczność wyjdzie. Skończyła się też epoka bardów i balladzistów, nie jest w modzie poezja śpiewana. Podziwiam takich wykonawców jak Bukartyk czy Kazik, którzy nie gubiąc sensu, trafiają do współczesnej publiczności.
Larkin Poe były największym wydarzeniem artystycznym Pikniku i największą porażką, jeśli chodzi o odbiór. Mimo wszystkich tłumaczeń jest to powodem do bardzo niewesołej refleksji.
Niech tam, publiczność wyszła, ale ja przywiozłem z Mrągowa cztery pojedyncze płyty dziewczyn, jedno DVD i czteropłytowy album - Spring, Summer, Autumn, Winter. Mam czego słuchać przez cały rok.
A co do dyskusji o IBMA nie napisałem, że to skostniała instytucja, w sumie to dość młoda organizacja i skostnieć jeszcze nie zdążyła, ale że jest tradycyjna, czyli pilnuje, żeby bluegrass za daleko od bluegrassu nie odszedł. Bywają jednak bluegrassowi ortodoksi, dla których szczytem sztuki jest zagrać tak, jak grał Bill Monroe. To też świadczy o sile bluegrassu - ma swoich wyznawców.
Pozdrawiam
Woźnica
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotr Bułas
Cowboy
Dołączył: 07 Lut 2013
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:35, 27 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
JPP - dzięki za dedykację. To naprawdę piękna pieśń. I wierzę, ze na żywo ciarki po plecach mogą chodzić.
Maciej - bardzo trafne spostrzeżenia. Tym bardziej dziwi mnie, że np Kash wyszedł z koncertu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huberts
Z-ca Szeryfa
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 2670
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Grochów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:00, 27 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Bo i akustyk przegiął tak, że się nie słyszało tego co dziewczyny grały. Za sceną było za to nieźle, bo nawała dźwięków nie ogłuszała i tak nadwątlonych, wcześniejszymi występami, uszu. Tam było słychać dobrze i w miarę selektywnie. Z przodu niestety nie. Bas+prkusja+przesterowana gitara... Właściwie jeden łomot.
Byłem i tu i tu...
Ale o Mrągowskich gumowych uszach już anegdoty krążą...
Pamiętacie taką? - to autentyk, słyszałem tą wymianę:
Artysta: - Te, Akustyk, ty chyba głuchy jesteś?
Akustyk: - Sam jesteś głupi...!
Pzdr.
|
|
Powrót do góry |
|
|
CountryLawyer
Poszukiwacz złota
Dołączył: 22 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:49, 27 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Piotr Bułas napisał: |
JPP - napisałeś: "To ciekawe ja szybko my Polacy wymyślamy w muzyce różne szufladki i szeregujemy to co słyszymy.
W polskim country to szczególnie zaraźliwa choroba
Ja dzielę muzykę na dwie kategorię : dobra i złą. "
To bardzo trafne spostrzeżenie. W 1987 roku uświadomił mi to Marc O'Connor mówiąc, że nie obchodzi go do jakiej szufladki wrzucą jego muzykę krytycy w Europie. Dając mi kasetę ze swoim nowym wówczas albumem powiedział: jak ci sie nie spodoba to po prostu ją wyrzuć.
Bo muzyka ma dwie kategorie - dobrą i złą.
|
I w tym cała rzecz. Wytrzymałem na Larkin Poe do końca, ale słowa "wytrzymałem" użyłem nieprzypadkowo. O ile wcześniejsze dokonania sióstr były mi znane, o tyle w Mrągowie poczułem się jak w zupełnie innej bajce. I zdaje się nie tylko ja...
Cenię twórcze poszukiwania, ale to co zagrały siostry Poe bo prostu mi się nie podobało i kompletnie nie wszedłem w zaproponowany przez nie klimat. To trochę tak - przy całej umowności tego porównania - jakby ktoś szedł na koncert Niemena, znając tylko jego wcześniejsze melodyjne kompozycje, a usłyszałby Niemena dojrzałego, z jego okresu "elektronicznego". I zapewne też mało kto wysiedziałby do końca.
A tak na marginesie - to co zagrały na pikniku Larkin Poe z prawdziwym hard rockiem nie miało nic wspólnego. Nie każdy hałas to od razu rock
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|