Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Woźnica
Ranczer
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:34, 18 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Witam
No to ja jeszcze doprecyzuję. Przepustka nie jest konkursem na najlepszy młody zespół country, a szansą, czymś w rodzaju furtki, do występu na głównej scenie Pikniku, względnie do pokazania się na mieście w czasie Pikniku. To jest pewna różnica, bo kwalifikuje się zespoły pod kątem tego, czy sprawdzą się na scenie głównej, względnie czy dostatecznie zabawią publiczność w mieście. Stąd taki też skład jury, w którym muszą zasiadać przedstawiciele producenta Pikniku i miasta Mrągowa.
Gdyby to był nasz wewnętrzny konkurs, skład jury byłby zapewne inny, ale jest jak jest. Gdybym był organizatorem jakiejś imprezy, też bym chciał mieć wpływ na to, kto na niej wystąpi i to nie tylko zdając się na opinię fachowców. Stąd, wyjaśnienie dla Teachera, obecność oficjeli w jury.
Rzeczywiście, jak zauważa Country George, Przepustkom zawsze towarzyszyły emocje. Bywały łzy radości i rozpaczy, zawsze też były różne pretensje do jury, głównie ze strony przegranych. Jako członek jury też nie zawsze zgadzałem się z końcowym werdyktem, ale rzeczywiście jest on wypadkową głosów jurorskich i jakoś nikt nigdy votum separatum nie zgłaszał, choć mógł.
Szanuję tych, którzy nie zrażeni porażką, wracali na kolejne konkursy. Rekordziści próbowali siedem, osiem razy i nie mogli zrozumieć, dlaczego nadal jury ich nie chce - wychodziło na to, że ich nie lubimy. Co do zwycięzców Przepustek, to też zdarzało się, że słyszałem w amfiteatrze - głosy - kto ich tu wpuścił? Zapewne więc w długoletniej historii zdarzały się także jurorskie pomyłki.
Co do Przepustki tegorocznej jury, a i chyba większość fanów, nie miała wątpliwości, co do pierwszego miejsca. Zapewne można kwestionować drugie. Powtórzę swój tok myślenia. Z chęcią dałbym je Domi Kasprowicz, ale mam wrażenie, że masowa piknikowa publiczność nie jest jeszcze gotowa na jej piosenki. Wierzę, że z czasem będzie. Mógł na mieście, zapewne z powodzeniem, wystąpić John Kentucky Band. Sęk w tym, że oni na mieście już występowali, więc byłaby to powtórka z rozrywki. Gdyby John Kentucky Band czymś nowym i oryginalnym na Przepustce zaskoczył, może byłoby inaczej.
Podobnie rzecz ma się z Fayerwerkiem. Plusem był tu odmłodzony skład i nowa wokalistka. Minusem niezbyt oryginalna propozycja. Ileż razy można słuchać na Przepustce Jolene czy Route 66? Jeśli Fayerwerk przestawi repertuar na swoją nową frontmankę, to może będzie ciekawiej, ale jak dołoży kilka dalszych wyświechtanych coverów typu Redneck Woman, to nadal będą dreptali w miejscu. Nie wątpię, że Fayerwerk na mieście by się sprawdził, bo sprawdzał się wielokroć, ale właśnie na mieście, gdzie ludyczność liczy się najbardziej.
Dodam jeszcze, że nie mam wątpliwości, co do tego, że przepustkowa porażka nie spowoduje zaniechania działalności, ani przez John Kentucky Band, ani przez Fayerwerk. Przeboleją, ale na scenie zostaną.
Czy jednak zostałaby Memphis Mafia? Nie jestem, co do tej ekipy przekonany, ale można było dać im szansę. Mam nadzieję, że ją wykorzystają i zadomowią się na naszej countrowej scenie.
Czyli podsumowując, w moim odczuciu nie znaczy, że Memphis Mafia była artystycznie drugim przepustkowym zespołem, ale była z pewnością jedyną wartą zauważenia nowością, bo Przytuły Boys traktuję raczej jako folklor i sensację dnia.
Jak myśleli inni jurorzy, tego nie wiem, albo z oczywistych powodów nie mogę powiedzieć. W efekcie jednak osiągnęliśmy konsensus, w moim odczuciu nikogo nie krzywdzący, choć z pewnością urażający ego niektórych.
Cieszącym się ze zwycięstwa w Przepustce zespołom, zawsze jednak zadawałem pytanie - co dalej? Wygrany w Przepustce występ na głównej scenie to dopiero pierwszy schodek. Te prawdziwe schody zaczynają się dopiero teraz. Następny krok to wrócić na główną scenę już jako zespół zaproszony przez producenta Pikniku na przynajmniej półgodzinny koncert. Takie wyzwanie stoi teraz przed Wheels of Steel, a nie będzie to zadanie łatwe.
Dodam jeszcze, że przepustkowy werdykt potwierdza już dwukrotne zaproszenie Wheels of Steel do Wolsztyna. Lonstar i Wilczyca nie zapraszają tam nikogo, w kim by nie widzieli przynajmniej odpowiedniego potencjału.
Przypadkiem zauważyłem, że obie nowe ekipy zaproszone do Wolsztyna czyli Power Grass i Wheels of Steel mają, jak na razie, w swoim repertuarze po jednej piosence własnej. Dziwnym zbiegiem okoliczności teksty do obu napisał Świątek. Wygląda na to, że moje macki sięgają znacznie dalej niż to sobie wyobrażałem.
Pozdrawiam
Woźnica
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cowboykash
Szeryf
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5768
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Otwock i Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:27, 18 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
"Macki" Woźnicy sięgają także Czarka Makiewicza, który to był w zeszłym roku w Wolsztynie, a i w tym roku także, tyle że w składzie Babsztyla.
Woźnico "opanowałeś " rynek
Pozostaje zacząć pisać teksty dla amerykanów
|
|
Powrót do góry |
|
|
JPP
Gość
|
Wysłany: Nie 16:36, 18 Sie 2013 Temat postu: wiadomośc dla Jurka D. |
|
|
Szanowni dyskutanci, już kiedyś wypisałem się z tego forum, zatem moje trzy grosze w Waszej dość zażartej dyskusji proszę traktować tylko jako sprostowanie, bo nie chce zarzucać Jurkowi Dudkowi, którego niezmiennie lubię i szanuję celowego przeinaczenia bądź świadomego kłamstwa.
Mój wtręt dotyczy konkursu w Łęknicy, który to koncert i Przepustkę miałem przyjemność prowadzić a nawet zasiąść w Jury.
Teraz po wielu latach nie pamiętam dokładnie składu osobowego tego gremium ale pamiętam, że członkiem był wtedy poz a mną i Antkiem Kreisem także ówczesny prezes SMC Andrzej Boguta, który deklarował głośno i wyraźnie swoją niechęć do bluegrassu.
Zatem drogi Jurku to nie jest prawdą, że werdykt był z góry ustawiony.
To powiem wprost jest oszczerstwo.
W tym konkursie było sporo uczestników i nawet jeden czeski zespół, którego nazwy nie pamiętam.
Wygrał wówczas znakomity Czas na Grass, który wtedy znokautował konkurencję swoim "wykonem"
Pamiętam też ,że zaproponował nawet piękną piosenkę takiej ciekawej irlandzkiej wykonawczyni Mary Black.
Przyznasz, że to w polskim country nader rzadkie- cover nie countrowego wykonawcy.
Ich występ był na tyle świetny, że Jury wybrało ich jednogłośnie zwyciężcą !!!
Nawet wspomniany Prezes SMC był zachwycony pomimo tego , że był to nie lubiany przez niego bluegrass.
Jureczku bądź uczciwy
Pamiętam też, że gwiazdorskie zachowanie członków Twojej ekipy po werdykcie Jury było dość żenujące i niesmaczne, co skończyło się małą awanturą i koniecznością przyprowadzenia tych młodych ludzi do porządku w krótkich żołnierskich słowach.
No cóż nie każdy umie z godnością przegrać z lepszym.
Jureczku pozdrawiam Cię serdecznie z południa
Jurek Batko ( JPP)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cowboykash
Szeryf
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5768
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Otwock i Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:50, 18 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Ha Miło JPP znów Cię zobaczyć na forum a już traciłem nadzieję............
|
|
Powrót do góry |
|
|
CountryGeorge
Pionier
Dołączył: 18 Sie 2013
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 11:55, 19 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Witaj Jureczku, Przyjacielu Ty mój.
Na 1000% byłem pewien, że się odezwiesz....
Masz racje. Latka lecą a ja tej Przepustki nigdy nie zapomnę.
Wspomogę i Twoją pamięć - wygrali wtedy "Czas na Grass", Konrad Milczarski, czeska grupa bluegrassowa "Trampoty" i Urszula Chojan. Gwiazdą wieczoru byli Mariusz Kalaga & Partner`s.
Całego ówczesnego składu jury dokładnie nie pamiętam. Byłeś tam Ty, Antek Kreis, Andrzej Boguta , Halinka Romaniszyn i ktoś chyba jeszcze, niestety już nie pamiętam kto...
Nie wiedziałem wtedy jakie poszczególni jurorzy mają orientacje - oczywiście chodzi mi o muzyczne. O Tobie natomiast wiedziałem, że byłeś, jesteś i będziesz do końca Twych dni zagorzałym wyznawcą bluegrassu.
Grając z Jueboxem rok wcześniej wygrałem Przepustkę w Polanicy i Country Wisła.
Wtedy postanowiłem założyć Wheels of Steel - drugi zespół z żeńskim wokalem. Oprócz mnie trzy naprawdę świetnie śpiewające dziewczyny i reszta muzyków.
Ponad pół roku prób i pojechaliśmy do Łęknicy.
Zagraliśmy naprawdę bardzo dobry koncert.
Pamiętam jaka awantura wybuchła pomiędzy młodzieżą z mojego bandu a Halinką Romaniszyn kiedy to muzycy dowiedzieli się od kogoś z jury uzasadnienie werdyktu, że ponieważ po raz pierwszy od wielu lat pojawiły się na scenie Przepustki zespoły bluegrassowe, więc postanowiono go nagrodzić, czy coś w tym stylu. Piszę o tym w ten sposób ponieważ mnie od początku zajścia nie było. Dotarłem na miejsce jak "już dymiło" i słyszałem zupełnie bezsensowne argumentacje zdenerwowanych obydwu stron zanim udało mi się uspokoić zajście.
Nie mam dzisiaj zamiaru przeprowadzać "ekshumacji" tamtej Przepustki, nie mniej jednak ktoś z jurorów musiał coś takiego chłopakom powiedzieć bo to akurat dokładnie pamiętam, że takie argumenty używane były w trakcie kłótni.
Do dzisiaj czuję niesmak po tym co się stało.
Pamiętam do dziś jak ja się wtedy czułem przepraszając Ciebie, Halinę i organizatorów za całe zajście.
Muzycznie czułem się wygranym. Jako człowiek czułem i czuję się przegranym, ponieważ nie potrafiłem wtedy zapobiec zaistniałej sytuacji i wpłynąć na to, by ci młodzi ludzie uszanowali decyzję jury.
Jureczku, widać nie przeczytałeś dokładnie tego co napisałem w swoim poście.
Ani jednym słowem nie zasugerowałem, że "werdykt został z góry ustawiony".
Napisałem tylko - " jurorzy postanowili na tym przeglądzie preferować bluegrass, a repertuar, który w tamtym okresie graliśmy raczej nic wspólnego z bluegrassem nie miał".
Gdybym był wyznawcą określonej opcji, to patrząc na listę laureatów zaraz bym pewnie jakąś teorię spiskową wymyślił. No bo niby jak? Przez długie lata po okresie Little Maggie i Drink Baru nikt w kraju nie słyszał i nie widział na Przepustce kapeli bluegrassowej a tu raptem aż dwie: jedna nasza, jedna z importu zza miedzy , "akustyczny" chłopiec i jedyna "elektryczna" pani......
Przypadek - czy też nie?
A teraz już poważniej. Tamtego lata występowaliśmy z Jukeboxem na Pikniku i mając wolne od grania popołudnie specjalnie poszedłem na Plac Roha (bo wtedy jeszcze tam odbywały się imprezy) obejrzeć koncert Trampotów. Poszedłem specjalnie, bo nie ukrywam, nie dawała mi spokoju myśl - czy wtedy w Łęknicy to oni mieli gorszy dzień, czy jury a może to ja źle słyszałem.
Wiesz dobrze, że na bluegrasie naprawdę się znam, że gram na banjo, że poza Tobą nie wiele osób w kraju posiada większe zbiory płytowe tego gatunku muzyki niż ja.
Obejrzałem, wysłuchałem i przekonałem się - oni tam w Łęknicy nie mieli słabszego dnia. Oni po prostu tak grali....
Czesi słyną z kapitalnych kapel bluegrasowych i powiem tak - to był jakościowo wyjątkowo cienki bluegrass.....
Jak na ironię pół wieku temu to od Czechów uczyłem się słuchać bluegrassu i grać country.
Sorry, ale zarzuty kłamstw i oszczerstwa pozostawię bez komentarza.....
Być może zachowanie mojej ekipy zalatywało trochę gwiazdorzeniem, ale tak na prawdę
w Łęknicy gwiazdorzył ktoś inny...
Jurku, tak przy okazji pytanie - czy pamiętasz, co mówiłeś wtedy pod moim adresem o kindersztubie?
.....a przegrywać z godnością wbrew Twojej opinii jednak potrafię...
Ojcze Bluegrassu - pozdrawiam serdecznie
Jurek Dudek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oldboy named Sue
Poszukiwacz złota
Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: warszawka Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:38, 19 Sie 2013 Temat postu: Country Fan kontra Woznica |
|
|
Jako nowy uczestnik FORUM zapewne powinienem siedziec cicho - szczegolnie ze dyskusja o debiutach pokazala jakies bardzo zadawnione spory - ktorych istoty nie znam i chyba nie chce poznac.....
Jednakze w ostatnim poscie CountryFana znalazlem wiele powaznych pytan na ktore i ja ( zapewne najstarszy countrowiec w tym towarzystwie) chcialbym znalesc odpowiedzi.
Tyle ze nie nalezy o to pytac Woznicy ( ktory ma swoje poletko i uprawia je jak najlepie j umie) a do Oberwoznicy czyli Krzysztofa Majkowskiego :
Obserwujac Mragowo od pikniku nr 1 juz dawno zauwazylem, ze poziom dzisiejszych jest nizszy niz tych sprzed 20 laty.
Mowie to nie jako krytyk, ale jako czlowiek gleboko powiazany z idea Mragowa, przy ktorego powstaniu bylem...
A te wazne pytania CounryFana, pod ktorymi sie podpisuję :
1/ Dlaczego zadna TV nie jest juz zainteresowana transmisja ? ( a byly kiedys)
2/ Dlaczego tak trudno o sponsorow - a brak sponsorow to mniejeszy budzet i brak swiatowych gwiazd)
3/ dlaczego czesc "ojcow - zalozycieli" Pikniku ( np W. Sniedz., Piotek Kinicki czy Chojnaccy) ktorzy byli tu "od zawsze" zamknieli za soba etap "Piknik" i pomimo licznych prob nie udalo mi sie ich namowic na przyjazd w ubieglym i tym roku. ?
Przeciez nadal kochaja country.
Byloby mi milo, gdyby OberWoznica zechcial na te pytania odpowiedziec - nie w formie polemiki ( I,am on your side !!!!!) ale w formie spokojnego komentarza - co mozna a co nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
FAYERWERK
Pionier
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Tuszyn - Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:54, 19 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Dziękuję mojemu przedmówcy. To wreszcie głos na który czekałem. Przepustkowe werdykty, jak wskazuje dyskusja, zawsze wzbudzały emocje. Jest to jednak tylko mała impreza towarzysząca wielkiemu piknikowi na scenie głównej i chodzi o to że zespoły koncertujące z powodzeniem na co dzień właśnie tam chciały by się mierzyć z najlepszymi i zbierać szlify. Tymczasem stałych countrowych bywalców głównej sceny można by policzyć na palcach jednej ręki. Inni, nawet z wieloletnim stażem mają znikome szanse. I nie gwarantuje tego wygrana w przepustce. W tym roku jurorzy do ostatniej chwili nie wiedzieli kiedy i czy w ogóle zwycięzca trafi na główną scenę. Ostatecznie trafił - pół godziny przed rozpoczęciem koncertu. Ta droga to niestety ślepy zaułek.
Nie dalej jak wczoraj, natrafiłem w internecie na fragment koncertu Oddziału Zamkniętego z tegorocznego Mrągowa. Zespół, który bardzo lubię i sam gościłem ich nie tak dawno przy okazji jednej z imprez (pozdrawiam OZ, mam nadzieję, że kwiaty z Tuszyna nie więdną). Film polecam jako materiał poglądowy. Telewizja stara się pokazać rozbawioną publkę, ale nie ma to nic wspólnego z atmosferą dawnego Mrągowa. Tamtej publiczności już w Mrągowie nie ma i pewnie już nie wróci. W poprzedniej wypowiedzi padły nazwiska twórców mrągowskich pikników country. Nie znam ich, ale to że nie chcą dziś przyjechać na swoją imprezę świadczy, że obecni jej organizatorzy zagubili ich ideę.
Polski światek country jest tak mały, że trzy dni koncertowe Mrągowa pomieściły by wszystkie kapele i jeszcze starczyło by miejsca dla gości. Gwiazdy błyszczały by dalej a nowi wykonawcy mogliby czerpać z ich doświadczenia i starać się im dorównać. Razem cieszylibyśmy się raz w roku największym w kraju countrowym świętem. Pewnie wtedy wróciła by stara, sprawdzona countrowa publiczność, której wcześniej nie brakowało a dziś ciągle słyszę obawy, że country nie przyciąga ludzi.
Może skończmy rozprawiać o odpowiedzialnym ocenianiu i honorowym przegrywaniu. A skupmy się na prawdziwych problemach. Niestety przewiduję, że pytania postawione przez countryfana i Boy named Sue pozostaną bez odpowiedzi a Woźnica dalej z uporem będzie nam tłumaczył czym jest przepustka i co komu dała.
Rozpocząłem tę dyskusję i od tego czasu otrzymuję zewsząd mnóstwo głosów wsparcia. Szkoda, że tak mało ich na forum, ale to też o czymś świadczy.
Muzyka powinna dawać radość i łączyć ludzi, więc czemu w koło niej tyle kontrowersji?
|
|
Powrót do góry |
|
|
JPP
Gość
|
Wysłany: Pon 21:02, 19 Sie 2013 Temat postu: No tak masz rację |
|
|
Jureczku
Serdecznie Cię witam ponownie.
Jeśli mój wtręt nieco Cię dotknął to najserdeczniej Cię przepraszam.
Najbardziej jak mogę.
Absolutnie to nie było moją intencją i nie po to wciąłem się w tą dyskusję.
Jurek jesteś jednym z niewielu ludzi w tym środowisku, których bardzo cenię za to co robią, za ich ciężką czasami robotę na niwie i za ich wiedzę.
Jeśli miałbym użyć sportowego porównania to Ty Jureczku w moim przekonaniu zawsze stałeś na pudle !
Miałeś też zawsze nosa i rękę do młodych, do dzisiaj wspominam ze sporym sentymentem Jukebox świetną młodą kapelę ze znakomitym wokalistą i świetnym gitarzystą Romkiem Słomką i znakomitym gitarzystą, który po latach z powodzeniem dal sobie radę Piotrem Resteckim.
Niestety nie znalazł się nikt w tzw środowisku, kto wyciągnął by rękę po te perły.
Jak widzę teraz te lansowane tu i ówdzie countrowe miernoty to nachodzi mnie refleksja że pora umierać )))
Bo dobre już było !
A tu ci mierni biorą jakieś nagrody i lansuje się ich do bólu.
Straszne
Oczywiście w przypadku Łęknicy pamiętasz więcej niż ja.
Wybacz rówieśnikowi Mojżesza luki w pamięci.
Co do Czechów i ich poziomu to mam nieco inne zdanie bo tam jest kilkaset kapel uprawiających bluegrass ale tylko ze 30 - 40 godnych uwagi. a 10 może 12 znakomitych.
Zaś co do wytycznych dla Jury to jako wieloletni juror ( głównie czeskich i słowackich festiwali) wiem jedno nigdy nie ma żadnych wytycznych.
Idę też o zakład,że podobnie jest w Polsce.
I klnę się na swój honor, że tak samo było w łęknicy.
Robi się to w następujący sposób :
Każdy juror przyznaje punkty :
Jeśli jest w konkursie np 7 kapel to od 1 do 7
Najlepsza dla danego jurora otrzymuje 7
Najgorsza 1
Potem w czasie obrad te słupki po prostu się sumuje i wygrywa ten który dostał najwięcej.
Jeśli są wykonawcy którzy otrzymali taką sama ilość punktów wtedy jest dyskusja.
Ot cała filozofia.
Jureczku życzę Ci i Twoim bliskim wszystkiego co najlepsze, i do rychłego mam nadzieję spotkania.
Jurek Batko
|
|
Powrót do góry |
|
|
teachair
Wielebny
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:27, 19 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
A ja z uporem maniaka będę twierdził, że subiektywna ocena laika może być bardzo krzywdząca. Wymierny i sprawiedliwy werdykt to obiektywna ocena znawcy tematu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
countryfan
Pionier
Dołączył: 13 Sie 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:45, 20 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Słodzicie sobie panowie, słodzicie tylko chyba zapomnieliście że nie gracie dla siebie tylko dla nas - słuchaczy, odbiorców Waszej twórczości. To my kupujemy Wasze płyty i to my przychodzimy na Wasze koncerty. Jeśli znów się mylę to mnie poprawcie... Boicie się napisać o stanie naszego country a zwłaszcza o stanie Pikniku. Czy to oznacza że wg Was wszystko jest ok? Werdyktu przepustki już nie zmienicie zresztą był on głownie przyczynkiem do dyskusji o tym co się wyprawia z festiwalem.
Nie wiem kim jest pan Krzysztof Majkowski ale jeśli jest choć w części odpowiedzialny za to co się nam serwuje w Mrągowie to obserwując jak się ta dyskusja toczy nie sądzę żeby odważył się zabrać głos. Na część pytań rzeczowo odpowiedział Woźnica za co jestem Mu wdzięczny (drogi Panie - proszę moich wypowiedzi nie brać aż tak personalnie do siebie - ujawnił się Pan jako juror to się Panu "oberwało" zewsząd i za wszystkich). W zasadzie wyszło na to, że jak zawsze wszystko rozbija się o pieniądze. Skoro Polsat nie transmituje a tylko nagrywa i to tylko po to żeby puścić fragment jednego koncertu pół roku później na jednym ze swoich kanałów w środku nocy kiedy wszyscy śpią to ja się pytam po co taki Polsat jest potrzebny na Pikniku? Zróbcie imprezę skromniejszą, może krótszą, nie wiem... Skoro organizator nie potrafi znaleźć sponsorów to może niech lepiej nie organizuje niczego a producent niech produkuje wkładki do butów... Zaraz pojawią się głosy że się nie znam i że nic nie wiem ale drodzy Panowie - sprawdziłem z ciekawości w internecie - różnych pikników organizuje się w Polsce przynajmniej kilka - fakt, że to małe imprezy nie dorównujące rangą Mrągowie ale jednak. Drążąc temat - wstęp wolny, zespoły nie tylko krajowe ale i zagraniczne czyli ktoś musiał na to pieniądze wyłożyć. Zresztą patrząc na listę naszych, krajowych wykonawców przewijają się znane fanom country nazwy. Pewnie niektórzy z nich to właśnie Wy. Ponawiam pytanie - skoro inni mogą to czemu organizatorom Pikniku się nie udaje? Może czas powiedzieć sobie pas?
Żeby znów nikt się nie przyczepił że kogoś atakuję personalnie - swoje pytania kieruję ogólnie do osób odpowiedzialnych za taki stan rzeczy. Domyślam się że nie wykażą się odwagą i nie udzielą żadnych publicznych wyjaśnień...
Panowie muzykanci - pisałem odnośnie przepustki że jury ma prawo oceniać wg własnego zdania nawet jeśli ktoś ma odmienne (tak jak ja). Myślę, że wszystko w tym temacie zostało już wyjaśnione. O wielu rzeczach jako osoba z zewnątrz nie miałem pojęcia (swoją drogą niezłe bagienko się odsłania...). Jeśli ktoś się czuje przegrany to trudno, jeśli wygrany to fajnie tylko że ginie nam wszystkim z oczu to co najważniejsze. Ktoś tu ładnie napisał że muzyka powinna dawać radość tylko że jeden woli hip hop, inny techno a jeszcze inny country. Jadąc na festiwal country nie chcę słuchać innej muzyki, nie po to biorę urlop, robię kilometry ciągnąc rodzinę i jeszcze płacę za bilety, kwatery itp. żeby słuchać popu, rocka czy bluesa albo oglądać kabarety! Czuję się traktowany jak debil który nie wie gdzie jedzie i po co! To jest największe wydarzenie w naszym światku. W Mrągowie spotykają się ludzie z różnych zakątków Polski. Często cały rok czekamy żeby spotkać się ze znajomymi np. z Gdańska czy Krakowa i wspólnie przeżywać piknikowe występy zespołów które znamy z płyt ale też zobaczyć i posłuchać czegoś nowego... Tymczasem poziom spada, młodych a wartościowych się nie promuje albo promuje tylko słabo. Domyślam się, że jest wśród publiczności spora grupa ludzi którzy będąc na mazurach podjadą specjalnie i tylko na występ Dżemu czy Markowskiej i jeszcze kupią bilet tylko że to nie dożynki w Kiernozi czy Pcimiu gdzie się okoliczne wsie zjeżdżają a festiwal tematyczny o określonym profilu.
Kończąc moją wypowiedź pozdrawiam obu panów Jureczków.
PS. Może oni a także inni zechcą się odnieść do postawionych tu pytań?
Ostatnio zmieniony przez countryfan dnia Wto 0:55, 20 Sie 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oldboy named Sue
Poszukiwacz złota
Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: warszawka Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:03, 20 Sie 2013 Temat postu: Przepustka |
|
|
Aby nieco rozladowac napiecie, ktore ogarnelo Forumowiczow w sprawie przepustki, postanowilem zglosic sie ochotniczo na nowego ( starego) jurora. Z 3 wymaganych kwalifikacji spelniam dwa warunki : jestem w ruchu country od 1981 roku i gralem wiele lat w zespolach rockowych.
Niewatpliwie nie spelniam jednak jednego ważnego warunku : nie pisze tekstow piosenek....
Aby na szybko wypelnic te luke, dzisiaj debiutuje jako teksciarz. Napisalem tekst dla Ali Boncol - co jest o tyle bezpieczne, ze pani Ala zapewne nie wystartuje na Przepustce wiec i zarzutow nikt mi nie postawi...
A piosenka brzmi jak nastepuje :
Jestem, proszę pana, taką śląską Dolly
Co wejsc sobie na głowę nigdy nie pozwoli
I gdy jakis koleś nagle mnie zaskoczy
to natychmiast odwale prosto między oczy :
Spadaj facet, bo mocno zaboli.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Woźnica
Ranczer
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:31, 20 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Witam
Dyskusja, jak widać się rozwija. Problem w tym, że czytam ją trochę jak country fiction. Pomysły świetne, pytania celne, ale kompletnie oderwane od rzeczywistości. Spróbuję sprowadzić więc rzecz do realności.
Przede wszystkim Piknik Country od kilku lat nie jest już własnością Stowarzyszenia Muzyki Country choćby z racji tego, że SMC już nie istnieje. Wolę nie poruszać tematu utraty Pikniku i upadku Stowarzyszenia, bo to sprawy bolesne, przez uczestniczących w tamtych wydarzeniach różnie interpretowane, a dyskusja o nich mogłaby doprowadzić do trzeciej wojny światowej, której zapewne nie chcemy. Dość, że Piknik jest obecnie własnością miasta Mrągowa, które co kilka lat ogłasza konkurs na producenta Pikniku. Jak na razie konkursy te wygrywała Agencja Performance, której prezesem jest Krzysztof Majkowski, który rzeczywiście, raczej w forumowe przepychanki się nie wda. Następny konkurs chyba za dwa lata, można więc sporządzić biznes plan, przedstawić swoje pomysły i propozycje, wziąć w konkursie udział, wygrać i zrobić Piknik po swojemu.
Nie widzę zbyt wielu chętnych, którzy chcieliby zaryzykować własne niemałe pieniądze w to dość ryzykowne przedsięwzięcie. Nadmienię, że piknikowy budżet, nawet w obecnych chudych latach, przekracza wielokrotnie budżety wszystkich innych imprez country organizowanych w naszym kraju. Być może kosztuje nawet tyle, co te wszystkie inne imprezy razem wzięte.
Niemniej, obecny producent Pikniku, jest z muzyką country związany, grał nawet kiedyś na klawiszach u Lonstara, country się nie brzydzi, a i porozmawiać z nim można. Można, ale na gruncie konkretu, a nie pobożnych życzeń i chciejstwa. Nie sądzę zatem, żeby poważnie potraktował pomysł, by na Pikniku wystąpiły tylko i wyłącznie nasze zespoły countrowe, których może by i starczyło na wypełnienie trzech wieczorów, ale czy na zapełnienie amfiteatru? Bardzo wątpię.
Jednak na tegorocznej imprezie w kuluarach pojawił się pomysł, by jeden z piknikowych dni był dniem polskim. Myślę, że pomysł jest niezły i gdyby został zrealizowany, to w aktualnych realiach byłby to spory sukces countrowego środowiska.
Ta część publiczności, która przyjeżdża do Mrągowa dla muzyki country, to tylko pewien procent widowni w amfiteatrze. Pozostała część jest albo przypadkowa, albo przyciągnięta przez te niecountrowe gwiazdy w rodzaju Zakopowera. W tym roku, pustawy zwykle w niedzielę amfiteatr wypełnili, ci którzy przyjechali na Dżem i całą niecountrową resztę, filmowaną przez Polsat. W pewnym sensie ani country, ani countrowa publiczność nie są już organizatorom Pikniku potrzebne. Bez country też by wyszli na swoje, może nawet zysk z imprezy byłby większy.
Powie ktoś, że w takich układach można Piknik olać. Można, część fanów country tak robi, ale to oznacza całkowitą kapitulację. Mimo wszystko chyba lepiej powalczyć o jak najwięcej country na Pikniku, o większą rangę Przepustki, powrót na główną scenę konkursu na piosenkę, sprowadzenie niekwestionowanych zagranicznych countrowców, docenienie tych rzeczywiście najlepszych naszych wykonawców. To można zrobić i to się robi. Im większe zaangażowanie środowiska, im ciekawsze propozycje naszych artystów, tym większe szanse na powodzenie.
Boy Named Sue pyta, dlaczego Pikniku nie transmituje już telewizja, dlaczego nie ma odpowiednich sponsorów i dlaczego ojcowie założyciele i stara countrowa gwardia na Pikniku się nie pojawiają. I na to zapewne Krzysztof Majkowski na Forum nie odpowie. Ale tak sobie myślę, że Boy Named Sue jako człowiek niewątpliwie dorosły zna odpowiedzi na te pytania.
Piknik był kiedyś dzieckiem telewizyjnej Dwójki. Znaczącą rolę odgrywała w tym niezbyt przez countrowców lubiana Nina Terentiew. Kiedy przeszła z telewizji publicznej do Polsatu, Piknik poszedł za nią. Problem w tym, że oglądalność transmisji Piknikowych okazała się niedostateczna. Żyjemy w czasach liczb a nie ideałów, nad czym osobiście ubolewam, ale moje ubolewanie nie zmienia istoty rzeczy.
Odejście telewizji to także utrata sponsorów. Transmisja telewizyjna daje im większe szanse na skuteczność reklam. Ich kasa wędruje zatem za kamerami. Można się jednak zastanowić jak to się dzieje, że takie imprezy jak Przystanek Woodstock, Open'er i kilka innych, znakomicie sobie bez transmisji telewizyjnych radzi? Dlaczego ich stać na krajową czołówkę i światowe gwiazdy?
Jeśli chodzi o pytanie trzecie, to pozwól Boyu o imieniu Sue, że je odwrócę i zapytam - dlaczego ojcowie założyciele nie wytrwali? Dlaczego nie wychowali licznego pokolenia swoich następców? Dlaczego opuścili statek i pozwolili mu zatonąć? Obwiniam ojców-założycieli o to zaniechanie, o to że nie wytrwali i nie przetrwali. To oni są odpowiedzialni za pokoleniową lukę w country po naszemu, za niewykorzystanie koniunktury lat dziewięćdziesiątych, za niewypracowanie sposobów na przyciąganie do country młodych wykonawców. Oskarżenia ciężkie, więc liczę na głos jakiegoś adwokata, ale powody, z których tak się stało ojcowie-założyciele, a jak się zdaje byłeś jednym z nich, znają najlepiej.
Mam nadzieję, że dyskusja będzie się nadal rozwijała, więc wiele spraw uda się nam w jej czasie zrozumieć. Jeśli zrozumiemy, może znajdziemy też jakieś kierunki działania na teraz i na przyszłość, a przynajmniej ich poszukamy, byle nie śniąc na jawie.
Pozdrawiam
Woźnica
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oldboy named Sue
Poszukiwacz złota
Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: warszawka Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:31, 21 Sie 2013 Temat postu: Piknik - uwagi ogolne |
|
|
Chcialbym podziekowac Woznicy za kompetentne wyjasnienie znacznej czesci watpliwosci w sprawie "kuchni" Pikniku. Mysle ze nalezaly sie zarowno mnie jak i innym, mniej zaangazowanym emocjonalnie gosciom pikniku. Z jednym stwierdzeniem sie jednak nie zgadzam : nie sadze aby Krzysztofowi Majkowskiemu spadla korona gdyby zlozyl takie wyjasnienia jak Woznica osobiscie. Wiem ze istnieje wiele objektywnych trudnosci ktore powoduja, ze Piknik nie jest taki jaki sobie wymarzylismy : ale zrozumiec znaczy wybaczyc....
Bo ciagle cos nas ciagnie do Mragowa - pomimo wysokich kosztow ktore przekraczaja zdrowy rozsadek. Nie wiem czy Woznico wiesz, ze za hotel w czasie Pikniku placimy ( ja, CountryFan i nam podobni) dwukrotne stawki bo wszyscy chca na Pikniku dobrze zarobic.
Dlatego prosze tez nas zrozumiec, ze chcielibysmy otrzymac "value for money":......
A juz odpowiadajac na pytanie skierowane personalnie do mnie : rzeczywiscie po 3 latach pozostawilem dzialanosc w Stowarzyszeniu Country z prostego powodu : jako to w Polsce, entuzjazm byl wielki ale chetnych do pracy niewielu... Do dzisiaj nie moge wysc z podziwu nad heroiczna praca rodziny Sniedziow, ktorzy odpowiadali na kazdy list do Stowarzyszenia, rozsylali stetki przesylek z Informatorem a nawet ich maloletnie dzieci sluzyly jako nalepiacze znaczkow. Przypominam, ze bylo wtedy 3 tysiace czlonkow !!!!. Po paru latach poczulem sie zmeczony i pozostawilem sprawy mlodszym
|
|
Powrót do góry |
|
|
CountryGeorge
Pionier
Dołączył: 18 Sie 2013
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 12:21, 21 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Witam.
Ponieważ zdecydowana większość uczestników tej dyskusji narzeka na spadek poziomu naszego krajowego country a "młodych wartościowych się nie promuje albo promuje tylko słabo" (cytat z countryfana) - oto zaledwie kilka, z wielu przykładów z ostatnich kilku lat dobrodziejstwa owej "promocji" z jaką spotkałem się osobiście grając w młodych countrowych zespołach.
2005 r. - Jukebox wygrywa Przepustkę do Mrągowa, występuje na Pikniku i wygrywa Country Wisła. Nagroda główna Wiślaczka to 10 000 na sfinansowanie nagrania i wydania płyty. Minęło kilka lat, zespół przestał istnieć, a nagrody jak nie było, tak nie ma....
2006 r. - Jukebox i Marysia Gorajska z AWRĄ mają w trakcie Pikniku wystąpić w sobotę na koncercie na Placu Roha, a w niedzielę w Amfiteatrze. W sobotę, w Amfiteatrze po występie K.C. Williamsa (afroamerykanina, który śpiewając skakał po ławkach na widowni) pewna Bardzo Ważna Osoba, której widać bardzo się występ tegoż artysty spodobał obiecała widowni, że K.C. Williams wystąpi ponownie w Amfiteatrze niedzielę.
Ponieważ program na niedzielę był już dawno zamknięty, więc trzeba było jakoś zrobić dla niego miejsce. Jak?
Ponieważ Jukebox i Marysia Gorajska z AWRĄ zagrali w sobotę koncert w mieście, którego organizatorem było CKiT w Mrągowie (razem z Performace współorganizator Pikniku), więc Performance, za złamanie rzekomej umowy o zakazie występu w mieście postanowił usunąć nas z programu koncertu i w niedzielę rano w sposób mało delikatny ochrona wyprowadziła nas z próby dźwiękowej z Amfiteatru jednocześnie wyrzucając nas z hotelu.
Niedowiarków odsyłam do Dyliżansu 471....
2009 r. - Jukebox został zaproszony przez organizatora do udziału w koncercie w Amfiteatrze. Tydzień przed Piknikiem organizator zmienił wcześniejsze ustalenia zmniejszając o 1/3 i tok już głodowe honorarium oraz przyznając nam dodatkowo o jeden nocleg mniej. Występ w Amfiteatrze to swego rodzaju nobilitacja.
Jednak z samej nobilitacji wyżyć się nie da. Zbyt dużo kasy musielibyśmy do tego koncertu dołożyć, więc zrezygnowaliśmy. Zresztą nie tylko my.
O tym również można poczytać sobie w Ówczesnych Dyliżansach.
To jest tylko cząstka "countowego archiwum X".....
Na tegorocznej przepustce zwycięzca miał zagwarantowany koncert w Amfiteatrze.
Woźnica wcześniej uzasadniał że - "Przepustka nie ma zadania promowania wykonawców, a tylko umożliwienie im pierwszego kroku na scenie w amfiteatrze."
Z tym się akurat zgadzam. Zagwarantowano laureatowi występ w Amfiteatrze.
Wszyscy widzowie na biletach mieli godzinę rozpoczęcia koncertu - 19;30 a organizatorzy dzień wcześniej przesunęli wszystko na godzinę 19-tą. Laureat Przepustki miał wystąpić jako pierwszy w koncercie. Amfiteatr o tej porze pusty a tu trzeba tę żabę jakoś połknąć.
Więc co? Niech gra do pustych krzeseł!!
No i super. Laureat pierwszy krok na scenie zrobił....
...a honorarium do dziś nie dotarło.... Czyżby powtórka z przed ośmiu lat?
A przy okazji zapraszam do przeczytania pewnego artykułu z przed 10-ciu lat. Jestem pewien, że niewieleosób go czytało.
Rok 2003, Tygodnik "Wprost" - artykuł "Country obciach."
Pozdrawiam
CountryGeorge
|
|
Powrót do góry |
|
|
teachair
Wielebny
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:50, 21 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
A czy mogę poprosić o zamieszczenie linku do tego artykułu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|