Plebicyt "Dyliżanse 2012"!!!!

Stradivarius

A, i jeszcze jedno co do meritum sprawy. Jeszcze raz powiem, że wypowiedź Teachaira była pozytywną opinią na temat Krystyny Mazur, tego co dziś robi i co do dziś osiągnęła. A, że (jego zdaniem) przed trzema laty skopała jakąś pieśń śpiewaną do podkładów, będąc początkującą wokalistką z osiągnięciami jedynie w konkursach recytatorskich? Ma teachair do takiej opinii prawo i do takiego sposobu jej wyrażenia, jak każdy. I mówię to z pełną odpowiedzialnością, także jako manager artystki.
Znam potencjał KM, wiem co robi dobrze, a z czym ma jeszcze problemy. Wiem do czego zmierzamy i co w perspektywie możemy osiągnąć. W procesie rozwoju każdego talentu niezbędna jest i krytyka. Forma ekspresji tej krytyki jest mi obojętna, nawet jeśli jest wyrażana nie w cztery oczy. Ci młodzi ludzie decydując się na karierę estradową stają się osobami publicznymi. Narażonymi na publicznie wyrażane opinie, często także niesprawiedliwe, złośliwe. Muszą się uodparniać, takie jest życie. A takim opiniom będziemy dawali odpór także w publicznej dyskusji. Nie można ograniczać krytyki, ani dopuszczać tylko określonej jej formy, hodując artystów pod swoistym kloszem.

Pozdr.

Stradivarius

teachair

Woźnica

Witam

W sprawie wnoszenia alkoholu do lokalu - MJK, czy byłeś pod krawatem? Jak wiadomo klient pod krawatem jest mniej awanturującym się i zapewne panowie na anabolach potraktowaliby cię znacznie bardziej kulturalnie, gdybyś krawat miał.

Co do meritum. Myślę, że panuje u nas nadwrażliwość na krytykę, co powoduje, że choćby w Dyliżansie wolę o czymś nie napisać niż napisać źle. Jak napiszę źle, zaraz odzywa się telefon, względnie dostaję informację, że Dyliżans to beznadziejne pismo. Dodam, że jak napiszę dobrze, nikt się nie odzywa i zastanawiam się, czy ktoś to w ogóle przeczytał. Znakiem tego, jak chcę sprowokować dyskusję, to krytykuję.

Zastanawiam się jednak, czy w ogóle jest sens krytykować? Jak coś mi się nie podoba, to po prostu przestaję tego słuchać, bo po co mam się katować? Jak coś mi się podoba, to pieję z zachwytu jak ostatnio w przypadku Rhiannon Giddens czy Civil Wars. Jeśli chodzi o naszych wykonawców, nie tylko młodych, pieję rzadko, a chciałbym częściej.

Z powyższych powodów zachęcam zawsze do pisania na Forum o swoich pozytywnych wrażeniach. To najskuteczniejszy sposób uznania dla tego, co nam się podoba, zwłaszcza kiedy są to zachwyty szczere i niewymuszone. Nie kocham też narodowego sportu, czyli obmawiania za plecami. Sporo u nas takiej szeptanej krytyki, co o nas nie świadczy najlepiej.

I jeszcze nawiążę do swoich poprzednich wpisów. Jeśli czytam peany na temat tego czy innego wykonawcy pisane przez kogoś bezpośrednio zainteresowanego w jego promowaniu, to korci mnie, żeby skontrować, zwłaszcza jeśli ta promocja jest rozdęta jak balon. Umiar w krytyce i zachwycie uważam więc za bardzo pożądany.

Pozdrawiam

Woźnica

Stradivarius

Woźnica napisał:

"Zastanawiam się jednak, czy w ogóle jest sens krytykować? Jak coś mi się nie podoba, to po prostu przestaję tego słuchać, bo po co mam się katować? Jak coś mi się podoba, to pieję z zachwytu..."

Na pewno przyjemniej jest piać, także z zachwytu. Choć tu, na forum absolutnie uzasadnione jest też poddawanie krytycznej analizie twórczej aktywności naszych artystów. Szczególnie młodych, wchodzących dopiero w świat muzycznej przygody. Po to właśnie by im pomóc.

Woźnica napisał:

"Jeśli czytam peany na temat tego czy innego wykonawcy pisane przez kogoś bezpośrednio zainteresowanego w jego promowaniu, to korci mnie, żeby skontrować, zwłaszcza jeśli ta promocja jest rozdęta jak balon."

Generalnie zgadzam się z Tobą Woźnico co do zasady. Sam miałem chyba więcej szczęścia niż Ty, bo na naszym Forum takich niecnych praktyk nie dostrzegłem. Może czytam nie dość uważnie?

Pozdrawiam,

Stradivarius

Woźnica

Stradivariusie, przeczytaj recenzje z koncertów naszych młodych wykonawców pisane zresztą głównie przez menadżerów tych gwiazd, gdzieś to na Forum jest, a także uzasadnienia do dyliżansowych nominacji. Forma tych wypowiedzi przypomina zdecydowanie tzw. artykuły sponsorowane i chociaż to właściwie nic złego, to znacznie bardziej przekonujące byłyby dla mnie recenzje niezależnych krytyków, a takich ze świecą szukać.

Pozdrawiam

Woźnica

Stradivarius

Woźnico,

Uzasadnienia do Dyliżansowego Plebiscytu znajdują się poza Forum i są zwykle reklamówką zgłaszanych.
Istotnie na Forum są pewno jakieś recenzje z Kań Helenowskich i innych imprez, ale czy są one przesadnie rozdętą promocją młodych wykonawców? Nie podzielam tej opinii, może zresztą nie pamiętam tego dokładnie, a nie chce mi się głębiej grzebać.

Zresztą jeśli promotorzy dobrze piszą o swoich podopiecznych to nic w tym złego. Oczywiście byłoby lepiej jeśli robiliby to niezależni krytycy, a takich rzeczywiście ( poza Tobą, bo jak pamiętam sam też o nich, młodych pisałeś na Dyliżansu stronach ) ze świecą szukać. Może czasem za pióro chwyci Teachair, robił to też kiedyś Sarmata.

Ale wyobraź sobie też i taką okoliczność. Entuzjastyczną recenzję z ostatniego koncertu pisze o sobie sam zainteresowany ukrywający się dla niepoznaki za nickiem swego konkurenta. Bo jak o sobie pisać źle? Do tego jeszcze nie doszliśmy, choć kto wie?

Pozdr.

Stradivarius

Stasek

To w kwestii wyrywania z kontekstu, jak słusznie zauważył Stradivarius.
Woźnica:
"W sprawie wnoszenia alkoholu do lokalu - MJK, czy byłeś pod krawatem?"
Proszę bardzo, MJK zamieszany we wnoszenie alkoholu do lokalu, pod krawatem.
Moje pytanie, czy gdyby miał bolo to wniósłby bez problemu?

"Jak coś mi się podoba, to pieję z zachwytu jak ostatnio .... Jeśli chodzi o naszych wykonawców, nie tylko młodych, pieję rzadko, a chciałbym częściej."
Proszę bardzo, jaki to kogucik się z naszego Woźnicy zrobił
Rotfl

Pozdrawiam,
Stasek

Woźnica

W sprawie niezależności dyliżansowej krytyki. Jak tu być obiektywnym wobec podopiecznej kolegi Jurka Głuszyka, z którym od 13 lat prowadzimy radiową audycję? Jak być obiektywnym wobec podopiecznej Mikołaja Kruczyńskiego, z którym od kilku lat przeprowadzamy plebiscyt Dyliżanse? Jak tu być obiektywnym wobec podopiecznej Lonstara, z którym co prawda niczego nie prowadzę, ale z Michałem i Magdaleną też mnie wiele łączy?

Sytuacja Woźnicy nie jest w tym przypadku łatwa i mam nadzieję, że wszelkie moje próby niezależnego pisania spotkają się z uznaniem opinii publicznej. Pozostaje mi tylko wierzyć, że tylko szczerość może być podstawą prawdziwej przyjaźni.

A co do piania, to przy potędze twojego, Stasku, głosu chyba ponownie przechodzę mutację.

Pozdrawiam

Woźnica

Stasek

Współczuję Ci Maćku, bo faktycznie rola obiektywnego krytyka, przy takich koneksjach jest trudna, na szczęście jednak "Dyliżans" jest Twój autorski i przedstawiasz w nim subiektywne( jak każdy z nas) opinie, starając się o obiektywizm.
Jedynie mój talent wokalny nie poddaje się krytyce, i sam mogę siebie wychwalać, gdyż jest doskonały.

Myśl jeszcze dla Was błysła mi w głowie: Niezależny krytyk prawdziwej Sztuki się nie boi.
Stasek

Cowboykash

Ja teraz nie wiem czy wypada się podniecać jakimkolwiek koncertem. Jak kiedyś poszedłem na jeden występ małolatki, która zaśpiewała naprawdę świetnie i zacząłem piać z zachwytu, to tuż przed kolejnym koncertem, tyle że zupełnie innych małolatów, wręczono mi chusteczkę bym miał gdzie łezki ocierać.
Żart to był mało udany i wręcz śmierdzący zazdrością, ale od tamtej pory przestałem się rajcować publicznie dokonaniami małolatów bo nie wiem co mnie tym razem PRZYKREGO lub ZŁOŚLIWEGO może spotkać.

I tak zabijamy te nasze country bo nikt już nic nie chce mówić - bo i po co - żeby go wyśmiali ???

Stasek

Drogi Cowboykashu,
Widzę, że i Ciebie czasami dopada depresja zimowa.
Chodź chłopie na koncerty i piej z zachwytu, a nie oglądaj się na nikogo. Chusteczką zaś, jak wiesz można wytrzeć nie tylko nos Hyhy

Stasek

Stradivarius

Na Staska można liczyć zawsze! Wlał trochę ducha i energii niezbędnej do optymistycznego patrzenia na świat. Naszą dyskusję nagle uczynił lekką, wydobywając elementy komiczne, kabaretowe - z tematu, który stał się już nadzwyczaj uciążliwy za sprawą wszystkich tu dyskutujących.

Zawsze twierdziłem, ze przyszłość będzie należała do Staska. Z tym temperamentem, z tym optymizmem, z tym talentem i otwartym stosunkiem do ludzi zrobi karierę niechybnie.

Stasku, do przodu. A my wszyscy piejmy z zachwytu!!!

Pozdr.

Stradivarius

Cowboykash

Chusteczkę którą otrzymałem tego dnia, zachowałem na specjalną okazję Smile

i użyłem jej, aczkolwiek nie do wytarcia nosa Smile

Wydaje mi się, że w przyszłym roku nikt prócz Staska nie będzie miał najmniejszych szans, i to w żadnej kategorii. Nikt nie posiada tyle wdzięku, uroku osobistego, delikatności, dyplomacji, nikt nie dysponuje też tak wspaniałą barwą głosu, że o sile tegoż głosu nawet nie wspomnę i mógłbym tu wymieniać bez końca piejąc z zachwytu Smile

ale po co ? jedno słowo załatwi więcej niż sto pochlebnych wypracowań.

Stasek to artysta "napoczęty" Smile

W przyszłym roku wystarczy jedna kategoria - STASEK ROKU

Stasek

Sam nie zdaję sobie jeszcze w pełni sprawy z mojej siły. Właśnie uzdrowiłem Kasha i wątek przy okazji Smile

.

Kontynuując, Kashu napisał: "Chusteczkę którą otrzymałem tego dnia, zachowałem na specjalną okazję Smile i użyłem jej, aczkolwiek nie do wytarcia nosa Smile"
Rada:
Drogi Kashu pozostaje Ci tylko oddać chusteczkę darczyńcy Rotfl

Stradivarius

Genialny pomysł Stasku!

Mam tylko wątpliwość czy Kash przechowuje zużyte chusteczki, czy odkłada je do swego archiwum. Jeśli tak ( co byłoby dowodem na niezwykłą oryginalność naszego administratora) to powinien niezwłocznie skorzystać z Twojej rady. I opowiedzieć nam jak zareagował obdarowany tym prezentem.

Pozdrawiam,

Stradivarius