Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
teachair
Wielebny
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:40, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:12, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Boy named Sue napisał: | Propozycja uczczenia mojego s.p. przyjaciela Jacka wzbudzila (umiarkowane) zainteresowanie 2 osob z naszego, kiedys zwartego i aktywnego srodowiska.
Czas umierac ! |
Boyu drogi, a Ty nadal wierzysz, że kogokolwiek poza tymi kilkoma (w porywach kilkunastoma) osobami to NAPRAWDĘ interesuje?
Tu się nie ma co spierać o nagrody. Nam brakuje ludzi!!!
Z drugiej strony, bardzo lubię mięso z kurczaka, ale nie udzielam się na forum władcakurczaków.pl - może i tak jest z fanami country??? I jest ich rzesza, choć milcząca?
Chociaż ilość głosujących na Dyliżanse zdaje się temu zaprzeczać...
Chociaż ilość zarejestrowanych użytkowników Listy zdaje się to potwierdzać...
Kiedyś robiliśmy ankietę na m-c.pl [link widoczny dla zalogowanych] Odpowiedziały 182 osoby.
Na Dyliżanse zagłosowało 100 osób.
Listę na FB lubią 154 osoby, ale już stronę muzyka-country.pl 794.
Woźnica kiedyś podawał chyba, że Dyliżans jedzie do 900 odbiorców.
I jak to interpretować?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
teachair
Wielebny
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:28, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:13, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Piotr Bułas napisał: | a "miesza nam" to, że jakoś nie widzę żadnych osiągnięć w "polskim country"
Od wielu lat poziom raczej spada.
Więc kto i za jakie "zasługi" miałby być wyrózniany ową "gwiazdą"? |
Khhhmmm ekhhmm
|
|
Powrót do góry |
|
|
Woźnica
Ranczer
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:16, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:13, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Witam
Dorzucę jeszcze kilka liczb. Stronę Must Be The Music lubi blisko 600 tys. osób. Wśród nich jest 37 moich znajomych. Wiele to nie znaczy, bo choćby ja sam nie kliknąłem, że lubię, ale wskazuje to pewien rząd wartości.
W głosowaniu na dziką kartę prowadzący zespół otrzymał ponad 30 tys. głosów, te za nim w granicach kilkunastu tysięcy, tymczasem Babsztyl 1670 a Zgredybillies 1354. Dzieląc te liczby przez możliwość dziesięciokrotnego głosowania i uwzględniając, że nie wszyscy głosowali po dziesięć razy i regularnie, będziemy mieli jakieś 30-40 głosujących, może trochę więcej.
Liczbę w miarę aktywnych fanów muzyki country szacuję na jakieś 200 do 300 osób, z których właśnie ok. setki jest aktywnych rzeczywiście. Zapewne samo country, względnie poszczególnych wykonawców, lubi więcej ludzi, ale rzeczywiście na takiej zasadzie jak Teacher kurczaki.
To z jednej strony jest mało, ale z drugiej wystarczająco, żeby tworzyć jakieś organizacyjne zręby, co zresztą przejawia się w istnieniu stron internetowych, piśmiennictwa czy kilku audycji radiowych.
Sytuację mogłaby poprawić większa aktywność samych artystów. Od dawna sugeruję tworzenie fan clubów, ale reakcji raczej nie ma. Przypomina mi to trochę historię z pewnego włoskiego filmu, w którym przedstawiciel Mussoliniego wizytował gospodarstwa rolne. W każdym trafiał na te same krowy, przewożone ukradkiem z gospodarstwa do gospodarstwa. Fani country są jak te krowy, na koncertach czy w internecie obecni są mniej więcej ci sami.
Mamy spory kłopot z wychodzeniem poza środowisko, a wiąże się to z brakiem promocji nowych wykonawców tudzież wspierania ich organizacyjnie i warsztatowo. Nie umiemy też skutecznie współpracować z bliskimi nam gatunkami, takimi jak: folk, blues, szanty, muzyka chrześcijańska itp. Kontakty niby są, ale niewiele z ich wynika.
Nie narzekam, tylko wskazuję na niewykorzystane możliwości.
I jeszcze sprostowanie - na liście wysyłkowej Dyliżansu jest aktualnie 678 adresów. Myślę, że połowa z nich jest w jakimś sensie martwa, to znaczy ludzie dostają Dyliżans, ale natychmiast go kasują. Sam postępuje tak z kilkoma newsletterami, na które kiedyś z różnych powodów się zapisałem.
Patrząc na te liczby mamy trzy drogi - dać sobie z country siana, działać tak jak działamy dotychczas, albo szukać nowych sposobów, znaczy działać intensywniej. Ważne jednak, że zaczynamy mieć świadomość tego jak rzeczywiście jest i nie śnimy już, że są nas tysiące, które tylko z jakichś nieznanych przyczyn nie objawiają się one na koncertach i nie kupują płyt. Realizm to zdrowe podejście.
Pozdrawiam
Woźnica
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oldboy named Sue
Poszukiwacz złota
Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: warszawka Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:55, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:14, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Dzien Zmarłych, nastrój podły, i jeszcze te cyfry od Wożnicy i Teachera....
Musze jeszcze raz przypomnieć, ze za czasów mojego prezesowania (1981 - 83) mieliśmy w Stowarzyszeniu ponad 3 tysiące osób płacących składki !
Jak by zapytał klasyk : "where have all those flowers gone " ??????????
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotr Bułas
Cowboy
Dołączył: 07 Lut 2013
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:11, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:14, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Sue, dziś nie jest żaden Dzień Zmarłych tylko stosunkowo radosne świeto Wszystkich Świętych. Dla katolików nie ma dzisiaj żadnego powodu do smutku. Nawet na piątkowy post dzisiaj jest dyspensa.
Za to sytuacja muzyki country w naszym kraju przysparza nam wystarczająco dużo zmartwień.
Tak jak już pisąłem, Jacka Skubikowskiego trzeba uczcić w jakiś godny sposób. Pewnie i inni warci uczczenia by się znaleźli (choćby Żaba). Ale, jak sam widzisz z przytoczonych cyferek o niczyich zasługach raczej nie moze być mowy. Popularność pikuje. Jakość kapel chyba też. Szczerze mówiąc nawet dokładnie nie wiem bo większosci z nich nie da sie słuchać wcale, a te nieliczne grające na poziomie dość panicznie starają się zrobić wszytko żeby przyciągnąć równie nielicznych fanów.
Garstka 200 ludzi wciaż bawiacych sie we własnym towarzystwie raczej nie napedzi popularności. Myślę, że paradoksalnie dzięki tej własnie garstce jakość wykonawców spada.
Dopóki nie wyjdziemy poza towarzystwo wzajemnej adoracji i nie udowodnimy ludziom, ze country to nie obciach nic z tego nie będzie.
Stracone 30 lat. Niestety.
Chcemy coś zrobić? Zacznijmy od podstaw. Od dzieciaków. Bo młodzież licealna i studencka już jest dla country stracona.
Może za 10 lat coś drgnie. A może nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cowboykash
Szeryf
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5768
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Otwock i Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:13, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:15, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Wtedy wszystko co "amerykańskie" było ciekawe, bo było trudno dostępne i wręcz się to zdobywało. Dodatkowo, było to jakby na przekór trendom narzucanym przez ówczesną władzę.
A dziś z tych 3 tysięcy osób ile zostało ? 30 ? 50 ? no max 100 a reszta ???
przecież wszyscy chyba nie umarli ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotr Bułas
Cowboy
Dołączył: 07 Lut 2013
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:21, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:17, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Stradivarius napisał: |
Jest w środowisku artystów, propagatorów, dziennikarzy trochę osób, które przyczyniły się bardziej niż inni do zakotwiczenia muzyki country na polskim gruncie. Uważam, że warto to też docenić i uhonorować
|
Zakotwiczenia? Raczej wprowadzenia na mieliznę! Bo ten statek dalej nie połynął. Tylko rdzewieje w oczach podczas gdy dookoła pływają coraz nowsze i piękniejsze jachty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stradivarius
Traper
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:25, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:19, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Malkontenci, ot co!
Praca z dziećmi, dobry pomysł. Tylko już nie dla wszystkich, niestety.
Ciekawa jest też koncepcja stałe przemieszczającej się pomiędzy imprezami garstki fanów ( zapewne przegranych w kapelusze, żeby bardziej rzucać się w oczy), którzy tworzą wrażenie, że jest nas wielu.
Czy zatem nie odczuwają dyskomfortu ci wszyscy, którzy dla tej garstki przebierańców tworzą portale, wydają magazyny countrowe, organizują koncerty i imprezy muzyczne? Ba, tworzą nawet listy przebojów i tematyczne profile na fb. Żeby popularyzować to co lubią.
Dla kogo, dla 20 - 30 osób? I robią to niektórzy przez lata. Czy to nie absurd?
A co z artystami?
Przez lata swych artystycznych wysiłków nikogo nie zainteresowali, a nawet zohydzili ten gatunek muzyczny?
Bo to przecież w większym stopniu właśnie oni, a nie propagatorzy ze Stowarzyszeń i Fundacji, stacji radiowych i telewizyjnych odpowiedzialni są za to jaką pozycję ma country w społecznym odbiorze w naszym kraju.
Bo żeby skutecznie propagować trzeba mieć co propagować. Czy zatem artyści zainteresowali w dostatecznym stopniu odbiorców ich występów i nagrań? Tak czy nie?
Bo nie brak manadżerów na naszej scenie jest temu winne. Nie ma ich zapewne dlatego, że nie ma tu biznesowych szans na sukces. Ale czy rzeczywiście ich nie ma?
Czy sytuacja jest aż tak dramatyczna jak chcą niektórzy, czy nie?
Czy mamy do czynienia z malkontentami tylko? A może nawet frustratami?
Ja chcę wierzyć, że w znacznym stopniu jednak tak.
Że jest rynek na ten gatunek niszowej sztuki.
Nie za duży, ale jest.
O czym świadczy choćby tych kilka o wieloletniej tradycji imprez muzycznych. Te półki z profilowanymi na country music pozycjami płytowymi w sklepach muzycznych. To, że muzyka ta grana jest także w klubach muzycznych, w stacjach radiowych i telewizyjnych.
Czy jest mniej widoczna w mediach niż blues czy szanty?
Nie wiem, nie odnoszę takiego wrażenia.
Stradivarius
|
|
Powrót do góry |
|
|
Woźnica
Ranczer
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:34, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:19, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Stradivariusie, z całym szacunkiem i sympatią, ale nie bardzo cię rozumiem. Zastanawiamy się nad tym, ilu nas jest i wychodzi na to, że nie tak wielu. Staramy się spojrzeć realnie na pozycję country w naszym kraju, żeby w końcu przestać żyć złudzeniem, że stanowimy jakąś siłę i znaleźć sposób, żeby rzeczywiście jakieś znaczenie osiągnąć.
Piszę Dyliżans od 17 lat, od trzynastu prowadzimy wspólnie audycję radiową, przez ten czas raczej nie zauważyłem progresu w muzyce country po naszemu. Zapewne gdyby nie my i kilku jeszcze pozytywnie zakręconych, country w naszym kraju nie byłoby już wcale, ale cały czas jesteśmy w defensywie.
Mam wrażenie, że masz przed oczami dobre lata dziewięćdziesiąte, ale one już minęły. Nie jestem malkontentem, ale realistą. Nie zamierzam się poddawać, bo cały czas robię to, co lubię, ale jestem świadomy ograniczeń i możliwości. Coraz bardziej czuję potrzebę działania przemyślanego, opartego o sensowną strategię i konkretną jej realizację. Nadmierny optymizm uważam za niebezpieczny, bo działa jak środek znieczulający. Mniej boli, ale choroby nie leczy.
Chciałbym, żeby muzyka country miała u nas choćby taką pozycję jak folk, blues czy szanty. Może niewiele ich w mediach, ale nikt też nie traktuje tych gatunków jako obciach, nikt nie mówi, że to jakaś tam odmiana amerykańskiego disco polo i nikt się ich nie wstydzi. Wydają od nas znacznie więcej płyt, grają więcej koncertów, mają swoje wydawnictwa, wydają się też bardziej zintegrowani, choć może to tylko wrażenie patrzącego z boku.
Można wierzyć w armię cieni i potencjał tkwiący w narodzie, ale jakoś tak niedawno dyskutowaliśmy, czy polskimi zespołami jesteśmy w stanie zapełnić mrągowski amfiteatr choćby na jeden wieczór. Owszem, jest kilka imprez z muzyką country, ale nie ma na nich oszałamiających tłumów zainteresowanych samą muzyką, za naszymi wykonawcami nie jeżdżą nawet dziesiątki fanów, płyty sprzedają się w nakładzie kilkudziesięciu egzemplarzy rocznie.
O sile muzyki country w naszym kraju stanowią artyści, że tak powiem, także w sile wieku. Z całym szacunkiem dla ich dorobku oni już nie przyciągną licznej i młodej publiczności. Ta młodzież pójdzie na koncert jakichś kiczowatych swoich rówieśników z innych gatunków.
Wierzę, że tę sytuację można polepszyć, ale tylko wtedy to się uda, jeśli zrozumiemy, że polepszać ją trzeba. Jak to zrobić, to już zupełnie insza inszość, ale pewne jest, że nie polepszy się nic samo z siebie. Ty, ja i kilka jeszcze innych osób robią to, co mogą. Czasami nawet potrafimy współdziałać, ale jest nas za mało i możliwości mamy takie, jakie mamy.
Możemy sobie śpiewać jak piłkarscy kibice, że już za cztery lata będziemy mistrzami świata i za cztery lata powtórzyć ponownie tę samą piosenkę. Z dziećmi pracować zawsze warto, ale dzieci to bardzo niepewna inwestycja, a i dzieci potrzebują wzorów i idolów na countrowym gruncie. Najpilniejsza wydaje mi się współpraca z młodzieżą, którą już mamy i staranie się, żeby jeszcze trochę tej młodzieży nam przybyło. Twój PowerGrass to dobry przykład, bo łączy tę młodzież z rutyniarzami i do tego przyciąga muzyków spoza country. Kilka jeszcze podobnych ekip i stajemy na nogi.
Szukajmy zatem konkretów i konkretów się trzymajmy. Wiara w powodzenie niech dodaje sił, ale niech nie starcza za samo działanie. Róbmy swoje, ale też miejmy świadomość, że to moje czy jego to w gruncie rzeczy jest nasze. Tylko wspólnie, właśnie jako countrowcy, jesteśmy w stanie coś osiągnąć.
Pozdrawiam
Woźnica
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stradivarius
Traper
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:56, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:20, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Nie mówmy tu o nadmiernym optymiźmie.
Ale także nie deprecjonujmy znaczenia country na naszym rynku sprowadzając rzecz do absolutnego marginesu.
Tak , ma ten gatunek miejsce niszowe. Tak, jest wiele schematów i uprzedzeń, które decydują o sposobie patrzenia na country przez odbiorców muzyki.
W Must by the music pierwsza kapela uzyskała 30 tysięcy głosów. Babsztyl 20 razy mniej. Czy to świadczy o sile fan klubów? Czy o popularności gatunków muzycznych, a głównie o guście głosującej publiczności? A gdyby oceniany w tej kategorii był zespół Weekend to myślę, że zebrałby 90 tysięcy, a może i znacznie więcej głosów. Taka jest niestety rzeczywistość.
Postawiłem kilka pytań.
Nie mam złudzeń, że działamy w muzycznej niszy.
Też chciałbym by muzyka country była bardziej popularna.
Poezja śpiewana jest ambitną dziedziną sztuki. Wydaje mi się, że podobnie popularną na naszym muzycznym rynku co i country.
Ale na pewno nie ma powodu do frustracji. Trzeba bić się o lepszą przyszłość. Każdy z nas robi coś w tym kierunku, a niektóre rzeczy robimy wspólnie.
Jestem jednak przekonany, że nie pracujemy dla środowiska, które liczy kilkadziesiąt czy kilkaset osób. Tylko dla znacznie bardziej licznego. Warto robić wszystko by liczbę tą powiększać, a aktywność ludzi pobudzać. Choć nie wszystko zależy wyłącznie od nas, stąd wątek artystów podjęty wyżej.
I tylko to chciałem napisać, nic więcej.
Trochę więcej wiary, to też jest ogromnie potrzebne.
Stradivarius
|
|
Powrót do góry |
|
|
teachair
Wielebny
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:09, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:20, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Ja uważam, że udział naszych zespołów w programach telewizyjnych ma sens, JEŻELI idzie z nim informacja, że to zespół country. Do tej pory chyba tylko Gabi odważyła się tak wprost powiedzieć.
Macie rację, dopóki artyści nie będą chcieli wspomóc promocji tej muzyki, nic z tego nie wyjdzie.
Tylko, że większość ma promocję country jako muzyki i ruchu wiecie gdzie?
Właśnie tam!
A dlaczego?
Bo część z tej większości doświadczyła albo niezrozumienia, albo wręcz odrzucenia ze strony tych, którzy powinni byli ich wspierać. Z różnych powodów. Ideowych, artystycznych albo personalnych. No to co mają robić? Robią swoje obok oficjalnego nazewnictwa. I mają serdecznie gdzieś promocję czegoś, w co kiedyś wierzyli, a co potraktowało ich jak intruzów.
I wcale mnie to nie dziwi. Dlatego potrzebujemy nowej krwi.
A my? Jeżeli już się pojawi, wyśmiewamy i zniechęcamy zamiast konstruktywnie skrytykować i zaoferować pomoc. Bezinteresownie, rzecz jasna. Bo jeżeli coś kochamy, nie mieszajmy w to pieniędzy. Tam, gdzie mamona, tam miłość kona.
Klikamy namiętnie "Lubię to!" pod każdym postem naszego idola, a czy mobilizujemy się do codziennego wspierania podczas konkursów? Czy namawiamy do tego znajomych? Czy wychodzimy z country do innowierców, czy kisimy się we własnym sosie przyprawionym pachnącą skórą kurtek z frędzlami i blaskiem wypasionych stetsonów? Wielkie ukłony dla organizatorów wszelakich imprez typu 'piknik osiedlowy' - może nie jest to wydarzenie na miarę Wolsztyna, ale to z pewnością praca u podstaw, która może dać zamierzony rezultat. Nie od razu, rzecz jasna, ale kropla drąży skałę. Czy dożyjemy tego 'przedrążenia', to już inna sprawa...
Takie pierwszolistopadowe przemyślenia po trasie na i z cmentarzy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotr Bułas
Cowboy
Dołączył: 07 Lut 2013
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:18, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:21, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
nie malkontenci i nie frustraci tylko realiści.
Na pewno miło jest grać dla stałej grupki fanów, kórzy przychodzą regularnie do Lolka na koncert Czarka. Jednak zdajmy sobie sprawę, że tak grupka nie utrzyma czterosobowej kapeli, a poza nią niewielu o Makiewiczu słyszało. Trudno to nazwać komfortem i nawet jeżeli Cezary jest szczerze szczęsliwy w trakcie koncertu to na pewno jest świadom płytkości takiej popularności. Do tego stopnia musi być tego świadom, że zdecydował sie wystąpić w badziewnym programie telewizyjnym, zeby tąże popularność nieco podbić. (swoją drogą to żenujące, ze kapela z ponad 30letnim stażem i niezłymi osiągnieciami musi poddawać sie ocenie jakiś młodzików z popularnych ostatnio kapel albo zdziwaczałej wypalonej gwiazdy rocka).
Można dalej życ w przeświadczeniu, że wszystko jest OK, że mamy "zakotwiczone" country w mentalności polskich słuchaczy.
Blues jest wszechobecny w mediach. Jazz też. Folk już miewa sie dużo gorzej. Szant nie ma w mediach wcale, co mnie osobiście nie dziwi bo to muzyka środowiskowa i raczej mediów nie potrzebuje. Płyty szantowe tez nie sprzedają się w zadowalających ilościach. Raczej służą promocji zespołów i nakręcaniu koncertów. Jednak jest ich baaaaaaaaaaaardzo dużo. Na każdym festiwalu sa stoiska z płytami z polską muzyką żeglarską... dziesiątki, jesli nie setki tytułów! Kamil Piotrowski z folk24.pl będzie wiedział najlepiej. Ale jego portal odwiedza też niewielka grupa internautów. Z tego co pamiętam to ma około 4 tys wejść dziennie. Może warto z nim zacząć jakąś współpracę.
zeby propagować to rzeczywiście trzeba mieć co. Ale na brak towaru najwyższej jakosci raczej nie mozemy narzekać. Nie zaczynałbym od polskich kapel bo niestety w ogromnej większości sa to kiepskie podróbki, a trudno promować Adidasa wciskając ludziom Didasa bądź Adadisa.
Już o amerykańskim country Tom Petty powiedział niedawno, że to "kiepski rock ze skrzypcami". Oczywiście można powiedzieć, że to malkontent, sfrustrowany, zdziwaczały rockman oczekujący Bóg wie czego. Ale moze warto sie nad tym zastanowić.
W Polsce country stanęło w miejscu wiele lat temu. Te zespoły, które idą do przodu uciekają w klimaty "bieszczadzko turystyczne" szukając publiczności. A może po prostu nie potrafią zrobić countrowej piosenki i odruchowo spadają do dołka, w którym sie wychowali. Zdaję sobie sprawę jak to jest trudne mając za sobą całe dzieciństwo w harcerstwie i piosenkę turystyczą, poezje śpiewaną, Kaczmarskiego, Nasza Basie Kochaną, Stare Dobre... Mozna długo wymieniać nazwy tworzące bazę naszej muzycznej świadomości.
A ci co grają rasowo zazwyczaj kopiują amerykanów.
Niestety jesteśmy wychowani tak, a nie inaczej. Do tego karmia nas na codzień beznadziejną muzyką popową pomieszaną ze strzępkami rapu, rocka, hip hopu...
Wszystko tylko nie country. Jakby ludzie w radio bali sie tego słowa jak ognia. Chylę czoła przed Kornelem oraz Maćkiem i Jerzym za odwagę i wytrwałość w pracy na antenie. Tylko, że nadal nic z tego nie wynika. Nikt z moich znajomych nie słucha tych audycji. Absolutnie nikt. Dlaczego? Nie wiem.
Wspominanie o cyklicznycg corocznychg imprezach countrowych nie ma tu raczej sensu. Od wielu lat Mrągowo jest zapełniane w wiekszosci, przez przypadkowych turystów, którzy po festiwalu zapominają jakiej muzyki słuchali. Zresztą może to i lepiej, bo to co na festiwalu słyszeli raczej nie warte jest kojażenia z nazwą COUNTRY. Być moze to właśnie Mragowo i występujące tam przypadkowe "gwizdy" odstraszyły ludzi od country. VOX, Rynkowski, Daukszewicz, Sipińska, Zakopower... sami countrowcy. Gdyby mi powiedziano, ze to jest włąśnie country to tez bym nie słuchał takiej muzyki. I pewnie nie szukałbym jej w sklepach.
Aprpos sklepów... Gdzie sa półki z country? Chyba coś przeoczyłem. A moze są tak małe, ze trudno je zauważyć.
Woźnica twierdzi, że inwestycja w dzieci to dość ryzykowne przedsięwzięcie. Hmmmm... Może i ryzykowne, ale jedyne. Nie zmienimy już gustów i mentalności dorosłych ludzi. Mozemy tylko pokaząć dzieciom, ze mają wybór. Że poza Adele sa jeszcze Steeldrivers. Że nie tylko Marsalis ale też O'Connor. Że mandolina to nie bzyczenie os w zespole mandolinistów z Żoliborza tylko Grisman bądź Thile...
Może trzeba przemyśleć i stworzyć program dotarcia do śwadomości dzieci i młodszej młodziezy. Nie wciskając im polskich podróbek tylko pokazując dobre wzory na najwyższym poziomie. Nie wierzę, zeby to nie zadziałało.
Może trzeba stworzyć fundację pomagającą dzieciakom poznawać i uczyć sie muzyki amerykańskiej.
Niedawno Ricky Skaggs został patronem następnej fundacji promującej bluegrass wśród młodych amerykanów. Budżet tej instytucji to 25mln dolarów. Jezli będziemy mieli budżet wysokości miliona złotych to jest szansa na stworzenie czegoś pozytywnego.
Ale kisząc sie cały czas we własnym grajdołku nigdy z niego nie wyjdziemy. To jedyne jest pewne.
(Sorry, ze tylko o bluegrassie ale na mainstreamie się nie bardzo znam wiec wolę sie nie wypowiadać.)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cowboykash
Szeryf
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5768
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Otwock i Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:49, 01 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:21, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Jak gdzieś u nas znajdzie się milion złotych na jakiś cel, to znajdzie się też 5 milionów chętnych, którzy to w oka mgnieniu rozgrabią, na 10 milionów sposobów.
Mam nawet takiego jednego "faworyta", który na pewno dziwnym trafem zgarnąłby ogromną część tej puli, ale to już inna historia. On wie "o co chodzi w country"
a Państwo wiecie ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Woźnica
Ranczer
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 0:42, 02 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:22, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Ba, gdybyśmy mieli gwiazdę na miarę Ricky Skaggsa, wokół której moglibyśmy się zbierać, problemu by nie było. Trochę tej pracy z dziećmi i nad dziećmi jest, że wspomnę Teachera czy Czarka Makiewicza. Przydałoby się więcej, ale powtórzę, że dzieci muszą mieć wzory. Gdybyśmy mieli choćby jednego wykonawcę country popularnego w mediach, byłoby łatwiej.
Pełna zgoda co do pomagania młodzieży, ale od razu powiem nie każdej. Niektórą młodzież może lepiej obśmiać, żeby zajęła się czymś, co naprawdę potrafi. Istnieje co prawda ryzyko wylania dziecka z kąpielą, więc trzeba postępować ze szczególnym wyczuciem.
Zauważam dwie koncepcje powiększania countrowej sceny. Pierwsza to przyjmowanie z otwartymi rękami wszystkich, druga tylko tych, którzy rokują przynajmniej przyzwoity poziom artystyczny. Zawsze będę za jakością a nie ilością. Jakość ma szansę przerodzić się w ilość, ilość w jakość raczej nie. Ilość jakość co najwyżej zadepcze.
Wesprę Teachera w sprawie udziału naszych w telewizyjnych show. O tym pisałem zresztą w Dyliżansie. Skoro nie ma wielu innych możliwości, trzeba wykorzystać i tę, ale właśnie dla promocji country bez chodzenia na kompromisy w nadziei, że zrobi się karierę. Kariery się nie zrobi, ale nieco popularności zyskać można. Taki countrowy atak kilku podmiotów też musiałby być jakoś zauważony.
Co do współpracy z folkowcami i konkretnie z Kamilem Piotrowskim, to z ich strony jest chyba pewne zainteresowanie, skoro umieścili w pierwszym papierowym wydaniu Folk24 moje podsumowanie countrowego lata. Warto by te kontakty się poszerzały.
I jeszcze w sprawie countrowych audycji. Problem w tym, że nie mamy ich w mediach ogólnopolskich. Cóż z tego, że nadajemy w Country Clubie piosenki takich uznanych na świecie artystów jak Civil Wars, jeśli nie nadają ich radia słuchane przez steki tysięcy czy nawet miliony. Nie przebijemy się. Przez te trzynaście lat nadaliśmy jakieś 650, może więcej, godzin dobrej względnie przyzwoitej muzyki country, myślę, że w każdej z audycji każdy może znaleźć przynajmniej jedną piosenkę, której nie zna, a która może go zainteresować. Siłą jednak do słuchania nikogo nie zmusimy, no i zasięg mamy niewielki.
I tyle.
Pozdrawiam
Woźnica
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stradivarius
Traper
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:45, 02 Lis 2013 PRZENIESIONY Czw 1:22, 07 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że moje prowokacyjne pytania wywołały tak ożywioną dyskusję.
Z większością pojawiających się tu propozycji, pomysłów na przyszłość pewno bym się zgodził.
Nie mogę jednak zgodzić się z jednym.
Że środowisko ludzi lubiących muzykę country - fanów country- zawiera się w przedziale kilkudziesięciu - kilkaset ludzi w Polsce.
Szanowni Panowie, to są tysiące, dziesiątki tysięcy ludzi. Jeśli nie więcej jeszcze. I lubią ją świadomie.
Nie mogę zgodzić się z przekonaniem, że w Amfiteatrze mrągowskim zasiadają w większości przypadkowi turyści. Nie, oni wszyscy, lub prawie wszyscy wiedzą, że uczestniczą w największej countrowej imprezie w Polsce. Wydali nie mało kasy za przekroczenie bramki amfiteatru. Różnie mogą rozumieć czym jest country, ale ci , którzy przyjeżdżają do Mrągowa w czasie trwania Pikniku, w tym także imprez muzycznych i motoryzacyjnych w mieście- wiedzą gdzie są i po co. A są to grube tysiące ludzi.
To nie są idioci.
Tak, nie zawsze słuchali tu czystego country. Bo nawet jeśli w countrowym repertuarze występowała tu Sipińska, Vox, czy Daukszewicz to nie było to prawdziwe country.
Ale właśnie to tu w Mrągowie mogli posłuchać przywołanej przez Piotra kapeli Steeldrivers. Tu mogli spotkać Steve Warinera , Carline Carter, Bobby Beara. To tu koncertowała Kathy Matea, David Ball i inni wielcy countrowej sceny.
Nie bagatelizujmy tego bo nie warto.
Miałem zapewne więcej też szczęścia niż Piotr w kontaktach z muzyką country w sklepach muzycznych. Tak, półki z country nie są zbyt długie, ale są.
Co do audycji radiowych.
Są pomiary tzw. "Słuchalności" audycji. Gdyby audycje nadawane w Radiu Warszawa nie miały odbiorców to dawno zniknęły by z anteny. Trwamy na niej z Maćkiem od 13 lat nieprzerwanie.
To samo dotyczy audycji Kornela w radiowej jedynce.
Ważniejsze dla mnie jest jednak to, czy muzyka country pojawia się w radiowej oprawie. Coraz częściej słyszę ten gatunek w audycjach Kydryńskiego, Manna, Chojnackiego ( ostatnio sporą porcję muzyki Sarah Jarosz z jej ostatniej płyty) w radiowej trójce czy w blokach muzycznych Szabłowskiej i Pawła Sztompke w jedynce. Sam zresztą w ostatnim czasie trzykrotnie uczestniczyłem w dwugodzinnych audycjach Pawła, oczywiście rozmawiając i emitując wspólnie z nim country.
Tak, zgadzam się nie jest dobrze.
Ale nie jest też tak beznadziejnie jak Szanowni Panowie chcecie. Jest niestety średnio. I wiele jest jeszcze do zrobienia.
Pozdrawiam,
Stradivarius
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|