Nieco kontrowersyjny pomysł

Mayster

ale może wzorem amerykańskich "złotych malin" przyznawać także "bat woźnicy"?
nagrodą taką można by uhonorować najgorszych muzyków czy organizatorów. A wręczenie jej .. no cóż , - wstępnie przyszło mi na myśl Mrągowo, tuż przed występami zwycięzców "przepustki do Mrągowa"

Huberts

Pomysł nie nowy, patrz dyskusja o Dyliżansach. Dotyczyło co prawda akustyków ale da się rozciągnąć na inne kategorie.

Pzdr.

Mayster

absolutnie nie uzurpuję sobie ojcostwa pomysłu Smile

mogę być co najwyżej tubą nagłośniającą szepty w kuluarach i na widowni polskich imprez.

Niestety .. całe towarzystwo zrzeszone w tzw "TWA" wydaje się być nieco głuche Wink

Huberts

Nie sugeruję, że uzurpujesz (jakkolwiek by to nie zabrzmiało Wink

).
Pomysł jak najbardziej godny rozważenia w przyszłości.

Najpierw miejmy co oceniać i do czego się odnosić. Póki co, za mało tych imprez i wykonawców żeby ich jeszcze straszyć jakimś "batem". Takie jest moje zdanie.
Z drugiej strony jak "bata" nie będzie, to jak tu motywować? Same marchewki nie wystarczą. Wink

Pzdr.

Mayster

no dobra.. tym razem uzurpuję sobie słowo trybuna ludu .. Smile

trochę widziałem, trochę słyszałem z tylnych rzędów widowni różnych imprez. Nie chodzi mi aby komukolwiek dokopać personalnie ale aby spróbować wyeliminować z imprez dziwne wzajemne układy.

Zastanawiałeś (Zastanawialiście) się kiedyś dlaczego imprez countrowych już nie ma (albo nie było) w dużych miastach? (Warszawa, Kraków, Gdańsk, Bydgoszcz Fordon, Białystok i in.)

Cowboykash

Nie zastanawiałem się Sad

Rozwiń swoją myśl bo aż mnie to zaintrygowało.

Mayster

no ja niby też nie wiem, - ale myślę kto będzie traktował poważnie muzykę która nie ma przebicia w miastach ?

ja jestem z lasu .. Smile

u nas nawet Rynkowski grał Wink

na chałturze Wink

Cowboykash

Jeszcze w samej Warszawie to niby coś się dzieje, ale to raczej koncerty jednego zespołu czy jednego artysty a gorzej już z imprezami masowymi.
Ale jakby tak się zastanowić, to i w Arsusie była większa impreza, dawniej bywały imprezy na Bemowie, kiedyś byłem na większej imprezie na Ursynowie , było też Country na Mariensztacie, a i w muszli na Pradze też country dudniło i jeszcze jakby poszukał w pamięci to i pewnie nie jedną "masówkę" można by znaleźć.

Wcale nie twierdzę że to szczyt marzeń, ale zawsze to coś- choć zdecydowanie za mało by zyskać szersze grono zainteresowanych.

majkel

Uważam, że w czystym polskim country promuje się właśnie miernotę byleby tylko wyglądali jak kowboje i śpiewali amerykańskie covery jestem za przyznawaniem batów.

Pablo

Ale taki bat to ma być kara ,więc trofeum musi być tanie, tandetne i obciachowe!

Cowboykash

kapelusz za 8 zł Smile

teachair

Mayster

chyba jeszcze jako countrowe towarzystwo nie dorośliśmy do publicznego rzucania nazwami zespołów ..
pomimo tego że w kuluarach często aż huczy

Moja opinia myślę jest znana, ale jest to tylko informacja na koncert której grupy się raczej nie wybiorę. Nawet gdyby mi grali pod domem.
Tylko że ja jestem tylko pionkiem na tej wielkiej szachownicy

Countrowiec

To może powinniśmy pisać o tym co nam się nie podoba? Czego tu się bać? że ktoś się na nas obrazi? Każdy kto decyduje się na występ/działalność publiczną, powinien liczyć się z faktem, że podlega ocenie. Przez to, że nie rozmawiamy na takie tematy - nic się nie zmienia. Dlatego jestem jak najbardziej za przyznawaniem odpowiednika "złotych malin". Nie po to aby kogoś atakować personalnie, ale aby wymagać profesionalizmu.To co Mayster zaczniesz? Smile

Mayster

ja tylko za młodu chciałem być saperem. A i tak już mną straszą organizatorów Wink

Wszystkie moje zastrzeżenia pewnie i tak trafiają do organizatorów, więc nic tu nowego nie napiszę. tradycyjnie rok 2010 ogłoszę rokiem dobroci dla organizatorów. należy im się to

Trochę pewnie przewrotnie ale w tym roku nagrodę przyznałbym tzw. CTWA (countrowe towarzystwo wzajemnej adoracji) a właściwie to nawet SCTWA (stowarzyszenie countrowych...). Nie wiem tylko kto by odebrał nagrodę w naszym imieniu

Nie kończyłem szkół ekonomicznych ale znam pojęcie krzywej podaży.
Pomijając Mrągowo trudno jest zmobilizować szarą countrową brać do czegokolwiek. A jeżeli to my nie zmobilizujemy organizatorów, wykonawców i całej reszty to nie dziwmy się że będą chałturę odwalać jeszcze przez wiele lat.

więc najpierw nasz wkład, a potem dopiero później będzie można zabrać się za rozliczanie organizatorów i wykonawców. Bo w zasadzie dla kogo oni mają się sprężać? na imprezach widać góra kilka- kilkanaście osób wśród tłumu ciekawskich 'tubylców'

PS. najbardziej wkurzające są głosy, które pomimo skopanej imprezy karzą zwracać uwagę na jej pozytywy.